23 września odbędzie się nadzwyczajny szczyt Unii Europejskiej ws. uchodźców. Dzień wcześniej podczas spotkania szefów MSZ zapaść ma decyzja, ilu uchodźców przyjedzie do Polski.

W programie „Woronicza 17" w TVP Info Mariusz Błaszczak w sprawie przyjęcia przez Polskę uchodźców z Bliskiego Wschodu przyznał, że nie powinniśmy ściągać sobie na głowę tych problemów, które są na zachodzie Europy.

Szef klubu parlamentarnego PiS pytał także, czy w Polsce "jest rząd, który negocjuje, który za coś odpowiada". – Rzecznik prasowy tego rządu powiedział, że przyjmiemy każdą liczbę uchodźców. (...) Może pani premier Ewa Kopacz liczy na to, że po przegranych wyborach, jeżeli tak będzie 25 października, dostanie też jakąś dobrą posadę, tak jak Donald Tusk w Brukseli? – mówił Błaszczak. Przypomniał także, że stanowisko PiS w sprawie uchodźców jest takie, że należy udzielić im pomocy, lecz w krajach, w których obecnie się znajdują.

Odmiennego zdania był Andrzej Halicki, który zaznaczył, że "mówienie, że dziś trzeba bojkotować kebaba, żeby chronić polski bigos, to demagogia". Podkreślał również, że Polska jest przygotowana i ma możliwości na przyjęcie uchodźców. Zaznaczył jednak, że "uczestniczenie w tym solidarnym procesie jest dobrowolne".