Szydło nie daje rady

PiS traci pomysły na zdobycie wyborców

Aktualizacja: 07.10.2015 11:06 Publikacja: 06.10.2015 21:06

Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz weszli do kampanii, by Beata Szydło nie mogła twierdzić, że

Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz weszli do kampanii, by Beata Szydło nie mogła twierdzić, że sama wygrała wybory

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Do wyborów parlamentarnych zostało dwa i pół tygodnia. Prawo i Sprawiedliwość zdominowało polityczną konkurencję, ale prawdopodobnie nie na tyle, by móc samodzielnie rządzić. A dla Jarosława Kaczyńskiego liczy się tylko to. W przeszłości koalicyjne układy z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin nie skończyły się dla PiS dobrze. I po dwóch latach musiało oddać ster władzy.

Prezes Kaczyński jest w stanie poświęcić wiele, żeby jego partia zdobyła władzę i większość absolutną w Sejmie. Poświęcił własne premierostwo. Przynajmniej na jakiś czas. Jeszcze kilka miesięcy temu to on był kandydatem PiS na premiera. Potwierdzali to w wywiadach prominentni politycy PiS jego formacji. Choćby Joachim Brudziński czy nawet obecna kandydatka na premiera Beata Szydło. Okazało się, że zwycięstwo Andrzeja Dudy – wcześniej polityka z trzeciego szeregu – dało PiS nową energię przed wyborami parlamentarnymi. To dlatego Jarosław Kaczyński postanowił pójść podobnym tropem i postawił na osobę niezgraną medialnie, niewzbudzającą negatywnych emocji ani też nienależącą do partyjnych jastrzębi.

Kandydatka nie wzbudza emocji

Beata Szydło jest politykiem, który niezbyt liczy się w PiS, czego dowodem był chociażby brak wpływu na układanie list wyborczych. Wystawienie osoby, która była partyjnym ekspertem gospodarczym partii, ale mylącym spadek bezrobocia z PKB, nieznającym podstawowych cen produktów spożywczych i daty przyjęcia Polski do UE, mówiącej o Ślązakach jako o narodzie, okazało się zabiegiem ryzykownym. To drobne wpadki. Nie dyskredytują one kandydatki PiS na premiera, ale trudno sobie wyobrazić, żeby przytrafiły się Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Szydło nie jest również politykiem elektryzującym wyborców tak jak Kaczyński. Kolejne jej wywiady czy wypowiedzi wzbudzają coraz mniejsze zainteresowanie wyborców i mediów. Wystąpienia wyglądają jak specjalnie przygotowane pod kolejne wyborcze spoty i są raczej komentarzem do bieżących wydarzeń. To, co było dobre na początku kampanii – czyli powtórzenie schematu z Dudą – dzisiaj powoli się wypala. Szydło nie ma umiejętności wiecowych Dudy, brakuje jej charyzmy Kaczyńskiego i nieprzewidywalności Antoniego Macierewicza. Nie pociąga za sobą tłumów, a przede wszystkim brakuje jej decyzyjności.

Liderzy rozochoceni sondażami

Ów brak decyzyjności i sterowalność z tylnego siedzenia przykleiły się do Beaty Szydło, której niepewny los jako kandydatki na premiera potwierdził sam prezes Kaczyński, warunkując jej premierostwo od jakości rządzenia. Prezes nie dodał tylko, czy to on będzie oceniał Szydło czy Polacy.

Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że pierwszy raz po 1989 roku jedna partia będzie w stanie rządzić samodzielnie. Pokazywało to zaledwie kilka sondaży, ale PiS był w nich zwykle mocno niedoszacowany. Jednak sondaże na tyle rozochociły liderów, że Kaczyński z Macierewiczem, mający duży poziom nieufności społecznej, przystąpili do aktywności medialnej.

Po co to zrobili? Wydaje się, że po to, by Szydło nie mogła w przyszłości powiedzieć, że to ona wygrała PiS-owi wybory. Realni liderzy partii mieliby wówczas wątpliwy tytuł do jej usunięcia. Dzisiaj jednak wiele wskazuje na to, że PiS może nie przebić szklanego sufitu swojego poparcia.

Do wyborów parlamentarnych zostało dwa i pół tygodnia. Prawo i Sprawiedliwość zdominowało polityczną konkurencję, ale prawdopodobnie nie na tyle, by móc samodzielnie rządzić. A dla Jarosława Kaczyńskiego liczy się tylko to. W przeszłości koalicyjne układy z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin nie skończyły się dla PiS dobrze. I po dwóch latach musiało oddać ster władzy.

Prezes Kaczyński jest w stanie poświęcić wiele, żeby jego partia zdobyła władzę i większość absolutną w Sejmie. Poświęcił własne premierostwo. Przynajmniej na jakiś czas. Jeszcze kilka miesięcy temu to on był kandydatem PiS na premiera. Potwierdzali to w wywiadach prominentni politycy PiS jego formacji. Choćby Joachim Brudziński czy nawet obecna kandydatka na premiera Beata Szydło. Okazało się, że zwycięstwo Andrzeja Dudy – wcześniej polityka z trzeciego szeregu – dało PiS nową energię przed wyborami parlamentarnymi. To dlatego Jarosław Kaczyński postanowił pójść podobnym tropem i postawił na osobę niezgraną medialnie, niewzbudzającą negatywnych emocji ani też nienależącą do partyjnych jastrzębi.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kraj
Mgły, deszcz i przymrozki? IMGW podał prognozę pogody na październik
Materiał Promocyjny
Artystyczna trasa SUZUKI. Oto co warto zobaczyć podczas Warsaw Gallery Weekend i FRINGE Warszawa
Kraj
Wyrok dla "Białej Siły"
Kraj
Zmiana czasu na zimowy: Kiedy wypada w 2024? Czy to już dziś?