Dziurawa selekcja imigrantów

Polska ma w przyszłym roku przyjąć 900 uchodźców. Są jednak poważne problemy z ich weryfikacją.

Aktualizacja: 17.11.2015 19:12 Publikacja: 16.11.2015 20:00

Uchodźcy przyjeżdżający do obozu Erding w Niemczech

Uchodźcy przyjeżdżający do obozu Erding w Niemczech

Foto: PAP/EPA

Czwartkowy zamach terrorystyczny w Bejrucie, który poprzedził atak na Paryż, wstrzymał wylot przedstawicieli polskiego Urzędu ds. Cudzoziemców do obozu uchodźców w Libanie, z którego do Polski w przyszłym roku miało trafić 900 przesiedlonych azylantów. W zamachu na targu w Bejrucie zginęło ponad 40 osób, ponad 250 jest rannych. Za atak odpowiada Państwo Islamskie.

Po zdarzeniach w Bejrucie i Paryżu oraz w obliczu zapowiadanych kolejnych ataków terrorystycznych nie wiadomo, kiedy urzędnicy, którzy odpowiadają za przesiedlenia i relokację uchodźców z Syrii i Erytrei do Polski, polecą do stolicy Libanu. Czasu zostało niewiele. – Spotkanie miało poprzedzić misję przesiedleńczą, do której się przygotowujemy – przyznaje Ewa Piechota, rzeczniczka Urzędu ds. Cudzoziemców, i dodaje, że było ono istotne, bo Polska chce mieć decydujący wpływ na wybór osób, które zamieszkają w naszym kraju.

– Ostatnie tragiczne zdarzenia wywróciły do góry nogami także wszelkie ustalenia i terminy, do których Polska się zobowiązała – mówi jeden z urzędników zorientowany w sprawach uchodźców.

Polska nie jest jednak wyjątkiem. Niezwykle opornie idzie zapowiadane już latem tworzenie tzw. hotspotów (punktów wstępnej weryfikacji i informacji dla migrantów, a także selekcji kandydatów pod kątem najlepszego dopasowania do wskazanego kraju europejskiego) przy granicach z UE, do których dociera najwięcej uchodźców.

Na początku listopada uruchomiono tylko sondażowe trzy hotspoty, w każdym pracuje zaledwie po kilku pracowników – w Grecji (na wyspie Lesbos) oraz we Włoszech (na Lampedusie oraz Villa Sikania). Odpowiada za to Europejski Urząd Wsparcia w dziedzinie Azylu (EASO). Pracownicy mają wykrywać osoby z fałszywymi paszportami, jednak nie mają nawet uprawnień do pobierania odcisków palców (trafiają one do bazy EURODAC). Zadanie to mieli wykonywać pracownicy służb oddelegowani przez poszczególne kraje UE. Tak się jednak nie stało.

– Drugi problem jest taki, że to nie są takie hotspoty, o jakich mówiła Komisja Europejska, to po prostu punkty informacyjne, a nie o to chodziło. Grecja i Włochy ociągają się z tworzeniem punktów, twierdząc, że nie mają ludzi ani możliwości, a państwa europejskie nie wywiązały się z innej deklaracji: wytypowania 700 oficerów do pomocy organizacjom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo granic, weryfikację uchodźców, także pod kątem terrorystycznym – utyskuje jeden z urzędników. – Proces przesiedleń w ogóle jeszcze nie ruszył, bo także państwa Europy nie chcą teraz przyjmować przesiedlonych z obozów. Wszyscy deklarują, że zaczną dopiero w przyszłym roku. Wychodzi z tego błędne koło. Nic nie działa jak powinno.

Jedynie Luksemburg jako pierwszy kilka dni temu przyjął pierwszą grupę przesiedleńców – 30 Syryjczyków i Irakijczyków (głównie rodzin) z obozu w Grecji.

Ale jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", natrafił na inną nieprzewidzianą przeszkodę – był ogromny problem z wyselekcjonowaniem chętnych Syryjczyków do przyjazdu do tego właśnie kraju. – Nikt nie chciał, pytani dlaczego, odpowiadali „chcemy do Niemiec". W końcu grupę uzupełniono o Irakijczyków, którzy wiedzieli, że wybrzydzać nie mogą – zdradza nam wysokiej rangi unijny urzędnik.

Polska spodziewa się, że podobny opór będzie z wyborem przesiedleńców z Libanu do Polski. – Z tamtejszego obozu mamy przyjąć w przyszłym roku aż 900 osób. Tam nikt o Polsce nie słyszał, sądzę, że cała sprawa „z najazdem" uchodźców na Polskę po prostu zniknie z powodu braku chętnych – mówi nam urzędnik związany z Urzędem ds. Cudzoziemców.

Polska ma też jedno z najbardziej restrykcyjnych praw dotyczących uchodźców – w ciągu ostatniego półtora roku odmówiliśmy wjazdu na terytorium RP 452 cudzoziemcom ze względu na obronność lub bezpieczeństwo państwa oraz ochronę bezpieczeństwa i porządku publicznego. Niewykluczone, że były wśród nich osoby powiązane z Państwem Islamskim.

W poniedziałek w łódzkiej prokuraturze zarzut udziału w zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym, który miał na celu popełnienie przestępstw o charakterze terrorystycznym, usłyszał deportowany z Norwegii Dawid Ł.

Mężczyzna – jak wynika z ustaleń ABW – brał udział w szkoleniach strzeleckich organizowanych na terenie obcych państw; jak ogólnikowo mówią śledczy, miał też „w pewnym sensie" uczestniczyć w działaniach wojennych.

Kraj
Rzeź wołyńska i kwestia przyjęcia Ukrainy do UE i NATO. Co sądzą o tym Polacy?
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Kraj
Pałac Prezydencki: Czy media społecznościowe zdominują kampanię prezydencką 2025 roku?
Kraj
Nowej nadziei na nowy rok
Kraj
Ukraina: Były redaktor naczelny dziennika „Rzeczpospolita” Grzegorz Gauden odznaczony „Za odwagę intelektualną”
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Kraj
Życzenia świąteczne od „Rzeczpospolitej”: Bóg się nam rodzi!
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego