Na razie nie wiadomo kiedy dokładnie i w jaki sposób zmarł. Wiadomo, że rękę odcięto na kilka dni przed wyłowieniem jej z rzeki.
W sprawie ręki prokuratura wszczęła osobne śledztwo. - W ustaleniu tożsamości pomogła policyjna baza linii papilarnych - mówi Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Okazało się, że policjantom udało się zdjąć odciski palców z ręki i porównać je do tych w swoich bazach. Dzięki temu mundurowi dowiedzieli się, do kogo ręka należała.
Jak poinformowała dziś prokuratura był to mężczyzna, który mieszkał w Poznaniu. Był w złej sytuacji materialnej, nie miał stałego miejsca pobytu. Nie utrzymywał też kontaktu z rodziną.
Rękę wyłowili z Warty pod koniec listopada pracownicy kontrowersyjnego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego, którego wynajęła rodzina zaginionej Ewy Tylman.