Sumę 8 mld dolarów, która zamierza na broń made in Russia wydać minister Hosejn Dehghan, podał dziennik "Kommiersant", a za nim wiele innych rosyjskich mediów.
Iran ma co wydawać, bo w wyniku porozumienia z potęgami światowymi parę tygodni temu skończyła się jego międzynarodowa izolacja i rozpoczęło zarabianie pieniędzy na objętych - dotychczas sankcjami surowcach. Islamska Republika chce szybko nadrobić zapóźnienia technologiczne, samoloty pasażerskie zamawia za miliardy we Francji i USA, a sprzęt wydobywczy m.in. we Włoszech.
Gorzej jest z bronią, bo sankcje na jej sprzedaż nadal obowiązują. Przynajmniej tak uważa Zachód. Rosja nie ma takich problemów. Zresztą świetnie jej się współpracuje militarnie z Irańczykami w Syrii, gdzie razem wspierają dyktatora Baszara Asada.
Co kupuje w Moskwie irański minister Hosejn Dehghan? W tej sprawie rosyjskie media nie są jednomyślne. Ale najczęściej pojawia się informacja o nowoczesnym rakietowym systemie przeciwlotniczym S-400 Triumf. - Irańczycy nie robią tajemnicy z tego, że interesuje ich S-400 - podaje agencja Interfax.
Nie wiadomo, jak się to zainteresowanie ma do zamówionego przed laty systemu rakietowego S-300, mniej nowoczesnego poprzednika S-400. O starych kontraktach ponoć nie ma być mowy w czasie wizyty Hosejna Dehghana w Moskwie.