Będzie protest stacji diagnostycznych. Branża w potrzasku przez zbyt niskie stawki

Branża odpowiadająca za bezpieczeństwo na drogach twierdzi, że jest pod ścianą.

Publikacja: 24.08.2022 22:00

W Polsce przeprowadza się co roku 20 mln badań technicznych aut

W Polsce przeprowadza się co roku 20 mln badań technicznych aut

Foto: Fotorzepa/ Jakub Mikulski

– Na wrzesień planujemy protest. Będzie miał charakter centralny, czyli przyjedziemy do Warszawy. Będą też plakaty i flagi na stacjach. Nie chcemy póki co zamykać naszych punktów, bo mogłoby to doprowadzić do obniżenia bezpieczeństwa ruchu – mówi „Rzeczpospolitej” Marcin Barankiewicz, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów.

Jego zdaniem sytuacja w branży jest tak zła, że grozi masowymi plajtami. Powód? Zbyt niskie stawki. – Stacje kontroli pojazdów to jedyna znana mi branża, która jest w potrzasku. Każdy inny przedsiębiorca, gdy przychody nie rekompensują kosztów, może przerzucić te drugie na klienta, podwyższając cenę. Przedsiębiorcy prowadzący stacje takich możliwości nie mają, bo ceny są ustalane urzędowo – mówi.

Trudna sytuacja

Ważne na rok badanie okresowe samochodu osobowego kosztuje 98 zł. Zaś w przypadku samochodu ciężarowego o całkowitej masie ponad 16 ton – 176 zł. Ustalono je rozporządzeniem ministra infrastruktury, które liczy już… 18 lat. Wydano je bowiem 29 września 2004 roku.

Czytaj więcej

Już niedługo koniec z zaparkowanymi samochodami na chodnikach

Od tamtego czasu nie było ani jednej podwyżki, za to z punktu widzenia przedsiębiorców prowadzących stacje doszło do dwóch obniżek. W 2009 roku zlikwidowano obowiązkowe badanie pojazdu sprowadzonego z zagranicy, które kosztowało więcej z uwagi na szerszy zakres prac dla diagnosty. Ponadto w 2011 roku podatek VAT wzrósł z 22 do 23 proc., co oznaczało stratę dla stacji, bo opłaty za badania są ustalone w rozporządzeniu w kwotach brutto.

Podwyżek nie było nawet mimo obecnej rekordowej inflacji. Marcin Barankiewicz mówi, że przedsiębiorców najmocniej bije po kieszeni wzrost cen energii, ogrzewania i kosztów pracowniczych, a niektórzy już teraz zaczęli dokładać do biznesu.

150

netto powinno kosztować badanie auta osobowego

Tak uważa Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów

Jego zdaniem, jeśli opłaty nie wzrosną, z rynku może zniknąć nawet 35 proc. stacji. – Tak wynika z naszej ankiety, w której wzięło udział ponad 700 respondentów – wyjaśnia.

Zresztą już teraz liczba stacji się zmniejsza. Z analizy danych w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców wynika, że na koniec 2021 roku było w Polsce 5443 stacji kontroli pojazdów. Zaś w czerwcu obecnego roku badania wykonało 5291 stacji, czyli o 3 proc. mniej niż w zeszłym roku.

Twarde stanowisko

Co na to Ministerstwo Infrastruktury? Stawek nie chce zmieniać. „Uprzejmie informuję, że obecnie Minister Infrastruktury nie planuje podwyższenia opłat za badania techniczne pojazdów” – pisze wiceszef resortu Rafał Weber w odpowiedzi na zapytanie posłanki Moniki Wielichowskiej z KO.

Opłaty mają stać w miejscu, mimo że rząd skierował właśnie do Sejmu projekt kompleksowych zmian w organizacji badań technicznych pojazdów, który ma dostosować polskie prawo do unijnego. Nadzór nad badaniami ma zacząć pełnić dyrektor Transportowego Dozoru Technicznego, ma też zostać stworzony nowy system egzaminowania i szkolenia diagnostów. Wcześniej Ministerstwo Infrastruktury opracowało obszerny projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie zakresu i sposobu przeprowadzania badań technicznych pojazdów. Branża obawia się, że zmiany pociągną za sobą nowe koszty dla przedsiębiorców, np. w zakresie modernizacji urządzeń diagnostycznych.

Ministerstwo nie wyklucza, że w końcu opłaty pójdą w górę. W odpowiedzi na zapytanie posłanki Wielichowskiej wiceminister pisze, że prace legislacyjne „będą mogły zostać podjęte po prawidłowym wdrożeniu dyrektywy (unijnej – red.) do polskiego porządku prawnego”.

5291

stacji kontroli pojazdów wykonywało badania w czerwcu br.

Zdaniem Moniki Wielichowskiej może nastąpić to za późno. – Przedsiębiorcy alarmują, że będą zamykać stacje i zwalniać diagnostów. Co za tym idzie, kierowcy zaczną mieć problem z przeglądem pojazdów – mówi posłanka.

– Przy stale rosnących kosztach jako pierwsze będą znikały stacje w mniejszych miejscowościach. Może to spowodować, że na drogach stanie się mniej bezpiecznie – dodaje Barankiewicz.

Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów szacuje, że aby biznes znów zaczął się kalkulować, opłata za badanie samochodu osobowego powinna wzrosnąć do 150 zł netto, czyli 184,50 brutto. – Ideałem byłoby wprowadzenie mechanizmu automatycznej waloryzacji o inflację. Sugerowaliśmy to już lata temu. Gdyby ta albo wcześniejsza ekipa rządowa się na to zdecydowała, podwyżki byłyby rozłożone, a dzisiejszy problem nie miałby miejsca – mówi prezes.

– Na wrzesień planujemy protest. Będzie miał charakter centralny, czyli przyjedziemy do Warszawy. Będą też plakaty i flagi na stacjach. Nie chcemy póki co zamykać naszych punktów, bo mogłoby to doprowadzić do obniżenia bezpieczeństwa ruchu – mówi „Rzeczpospolitej” Marcin Barankiewicz, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów.

Jego zdaniem sytuacja w branży jest tak zła, że grozi masowymi plajtami. Powód? Zbyt niskie stawki. – Stacje kontroli pojazdów to jedyna znana mi branża, która jest w potrzasku. Każdy inny przedsiębiorca, gdy przychody nie rekompensują kosztów, może przerzucić te drugie na klienta, podwyższając cenę. Przedsiębiorcy prowadzący stacje takich możliwości nie mają, bo ceny są ustalane urzędowo – mówi.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany