Pracowali za granicą, muszą pokazać rachunki

ZUS ściga nieuczciwych przedsiębiorców, którzy fikcyjnie pracowali w krajach UE. Nawet 10 lat temu.

Publikacja: 01.08.2017 20:01

Pracowali za granicą, muszą pokazać rachunki

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Pracujesz w krajach UE i tam płacisz składki na przyszłą emeryturę? Zbieraj dowody, bo Zakład Ubezpieczeń Społecznych skontroluje, czy nie jesteś oszustem. A składki naliczy ci nawet 10 lat wstecz.

Stanisław W. z Krakowa był taksówkarzem. – W 2009 r. podjąłem pracę najemną na Litwie przy roznoszeniu ulotek – opowiada „Rzeczpospolitej". Dostał potwierdzenia zastosowania litewskiego ustawodawstwa w zakresie ubezpieczeń społecznych, ale w 2011 r. polski ZUS to zakwestionował, uznając, że była to praca fikcyjna obliczona na to, by uniknąć płacenia wysokich składek w Polsce. – I nakazał mi je zapłacić za te lata według stawek w Polsce. Suma jest ogromna – przyznaje W.

W okresie od stycznia 2015 r. do końca kwietnia 2017 r. oddziały ZUS w całej Polsce wydały 1267 decyzji o zastosowaniu polskiego ustawodawstwa bądź o podleganiu obowiązkowi ubezpieczeń w Polsce dla osób prowadzących działalność gospodarczą w Polsce, które podpisały umowy o pracę z pracodawcą z innego państwa członkowskiego. – Nie oznacza to jednak, że w każdym z tych przypadków mieliśmy do czynienia z fikcyjnym zatrudnieniem za granicą, może być to też praca o charakterze marginalnym – podkreśla Radosław Milczarski z biura prasowego ZUS.

Według Stowarzyszenia Pokrzywdzonych Przedsiębiorców RP problem dotyczy co najmniej kilkudziesięciu tysięcy przedsiębiorców, którzy po 2009 r. rozpoczęli dorywcze prace w krajach UE – fryzjerów, taksówkarzy, stolarzy, a nawet kobiet w agencjach towarzyskich. – Nieoficjalnie mówi się nawet o kilkuset tysiącach osób. Największy „dług" wobec ZUS opiewa na ponad 100 tys. zł – mówi Dariusz Ćwik ze stowarzyszenia. On sam w Polsce handluje częściami samochodowymi, by zmniejszyć składki, zaczął pracę przy rozdawaniu ulotek na Słowacji. – Pracowałem tam w weekendy. Dziś ZUS żąda rachunków za paliwo, prąd, paragonów za zakupy w sklepie – opowiada.

Wielu przedsiębiorców wygrywa z ZUS w sądach. Jednak ponownie sprawa naliczenia ich składek trafia do ZUS. – A ZUS wydaje takie same decyzje – mówi Ćwik.

ZUS zapewnia, że uczciwi pracodawcy, którzy mogą udowodnić swoją pracę za granicą, nie muszą się niczego obawiać. – Weryfikacja dokonywana jest na podstawie przedstawionych przez zainteresowaną osobę dowodów wskazujących na wykonywanie pracy i faktyczne przebywanie za granicą – dodaje Milczarski. Te dowody to np. bilety podróży czy rachunki za hotel. – Informacje otrzymujemy również od zagranicznych instytucji zabezpieczenia społecznego, które dokonują własnych ustaleń – podkreśla rzecznik.

Z danych ZUS dla „Rzeczpospolitej" wynika, że od stycznia 2016 do listopada 2016 r. zakwestionowano 105 spraw rzekomej pracy na Słowacji, 42 w Wielkiej Brytanii, 20 na Litwie i 18 w Niemczech. ZUS uznał, że praca w tych krajach była fikcyjna.

Problem nie jest czarno-biały. Po wejściu Polski do UE powstało wiele firm oferujących „optymalizację kosztów ZUS". Były to firmy, które fikcyjnie zatrudniały przedsiębiorców w firmach-słupach. O procederze perfekcyjnego oszustwa, w który weszło setki, a może i tysiące Polaków, pisała „Rzeczpospolita" w 2009 r. Optymalizację oferowała m.in. rzeszowska firma Optigen, która za każdego klienta kasowała 500 zł, on sam płacił zaledwie 4 funty (16 zł) miesięcznych składek. System pozwalał wyłudzać zasiłki na dzieci, ubezpieczenia zdrowotne i brytyjskie emerytury.

ZUS początkowo nie potrafił wykryć oszustw, teraz się wyspecjalizował i wyciąga rękę po swoje składki nawet 8–10 lat wstecz. W sidła ZUS wpadają też uczciwi przedsiębiorcy, którzy faktycznie wykonywali pracę za granicą, np. na Słowacji, ale ZUS tego nie uznał.

Pracujesz w krajach UE i tam płacisz składki na przyszłą emeryturę? Zbieraj dowody, bo Zakład Ubezpieczeń Społecznych skontroluje, czy nie jesteś oszustem. A składki naliczy ci nawet 10 lat wstecz.

Stanisław W. z Krakowa był taksówkarzem. – W 2009 r. podjąłem pracę najemną na Litwie przy roznoszeniu ulotek – opowiada „Rzeczpospolitej". Dostał potwierdzenia zastosowania litewskiego ustawodawstwa w zakresie ubezpieczeń społecznych, ale w 2011 r. polski ZUS to zakwestionował, uznając, że była to praca fikcyjna obliczona na to, by uniknąć płacenia wysokich składek w Polsce. – I nakazał mi je zapłacić za te lata według stawek w Polsce. Suma jest ogromna – przyznaje W.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?