Bogdan Święczkowski stanął przed komisją, która bada okoliczności śmierci Barbary Blidy. Była posłanka SLD targnęła się na swoje życie podczas próby zatrzymania przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w 2007 roku.
– Ubolewam, że moi funkcjonariusze nie zapobiegli tej śmierci. Jako były szef ABW ponoszę za to moralną odpowiedzialność – mówił Święczkowski. Ale zaznaczał: – Nie róbmy z niej bohatera.
Przez trzy godziny przekonywał w mowie wstępnej, że od zawsze starał się jak najlepiej wypełniać obowiązki i stać na straży praworządności. Od wielu lat przyglądał się też z bliska śląskim koteriom łączącym polityków, szefów kopalń, a nawet funkcjonariuszy wymiaru sprawiedliwości z biznesmenami.
Tłumaczył, że to właśnie stąd wywodziła się i dzięki temu działała mafia węglowa. – Ona nie tylko istniała, ale wciąż istnieje – ocenił.
Jego zdaniem przestępstwa mafii polegały m.in. na przejmowaniu za bezcen majątku kopalni i wyłudzaniu pieniędzy przez spółki pośredniczące w handlu węglem. Współuczestniczyć mieli w tym przedstawiciele kopalń i politycy.