Propozycja paktu o nieagresji padła wczoraj na spotkaniu związków zawodowych z władzami Polskiego Radia. Związkowcy oferowali zarządowi spokój w firmie, np. to, że nie wejdą w spór zbiorowy z pracodawcą. Liczyli, że przekona go argument polityczny: jeśli prezydentem zostanie Bronisław Komorowski, PO wyciągnie z kosza zawetowaną ustawę medialną i wróci do pomysłu finansowania mediów publicznych z budżetu państwa. A to zdaniem związkowców uratuje finanse radia.
– Czy jest sens, by teraz wszystko burzyć, jeśli za osiem miesięcy wszystko wywróci się do góry nogami i może nikogo nie trzeba będzie zwalniać? – pyta związkowiec, który brał udział w spotkaniu.
– W październiku będą wybory, w styczniu zakładamy, że wróci ustawa medialna PO i weta już nie będzie. Byle wytrzymać do stycznia. Obecnemu zarządowi nie opłaca się zwalniać. Zysku już nie wypracują, a po co wchodzić w spór z pracownikami? – dodaje inny.
Ustawę medialną autorstwa PO – PSL (przyjętą w czerwcu 2009 r.) w lipcu zawetował prezydent Lech Kaczyński, miesiąc później Sejm podtrzymał weto, głównie głosami rządzących dziś mediami publicznymi PiS i SLD.
Ustawa likwidowała abonament radiowo-telewizyjny, a w zamian wprowadzała finansowanie mediów publicznych z budżetu państwa. O wysokości funduszy miał decydować co roku parlament, przyjmując ustawę budżetową. Ustawa oddawała TVP i Polskie Radio pod bezpośredni nadzór Sejmu, a ministrowi skarbu pozwalała z łatwością odwoływać członków ich zarządów.