We wczorajszej „GW” ukazał się list byłych pracowników Prokomu. „Po 20 latach wspólnej pracy pragniemy Panu podziękować, bowiem każdy z nas był dumny z pracy dla Prokomu, a szczególnie z pracy z Panem” – czytamy w nim. Krzysztof Król, rzecznik prasowy Prokomu, mówi, że pomysł podsunęła jedna z pracownic. – Najpierw po firmie zaczął krążyć list poparcia dla szefa. Podpisywali się wszyscy. Wkrótce ktoś rzucił pomysł, by wykupić ogłoszenie – opowiada. Solidarność z prezesem Krauzem postanowili wyrazić też koszykarze sponsorowanej przez niego drużyny Prokom Trefl Sopot. W środowym meczu wystąpili w koszulkach z nadrukiem „Ryszard Krauze”. – Trudno się dziwić takim reakcjom pracowników i sportowców. Po odejściu prezesa stracili poczucie stabilności – mówi Król. Zapewnia, że są to spontaniczne akcje. – Nic bardziej błędnego – ripostuje Eryk Mistewicz, ekspert ds. wizerunku. – To typowy scenariusz wychodzenia z kryzysu przygotowany przez profesjonalną firmę za duże pieniądze.

Krauze na początku października pożegnał się ze spółką. Oficjalnie dlatego, że Prokom połączył się z rzeszowską firmą Asseco Poland. Nieoficjalnie, bo prokuratura chce postawić mu zarzuty w związku z przeciekiem dotyczącym akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Ministerstwie Rolnictwa. Na razie biznesmen przebywa za granicą.