Włamanie do Olewników to próba zastraszenia?

Rodzina jest przekonana, że nie chodziło o rabunek Nocą z domu Danuty Olewnik-Cieplińskiej skradziono cygara i kilkaset złotych

Publikacja: 16.05.2008 10:52

Siostra i rodzice Krzysztofa Olewnika

Siostra i rodzice Krzysztofa Olewnika

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

– Ktoś chce nas zastraszyć, żebyśmy nie dochodzili prawdy o zabójstwie syna – uważa Włodzimierz Olewnik, komentując włamanie do domu jego córki Danuty.

Rodzina, która po porwaniu i zabójstwie Krzysztofa przeżyła dramat, jest zszokowana i przerażona tym, co się stało.

Włamywacze powyciągali z szaf dziecięce ubrania, w pokoju rozrzucili pampersy, na wierzchu położyli smoczek. – Tak jakby chcieli dać sygnał: macie dzieci, uważajcie – ocenia jeden ze śledczych.

Do segmentu Danuty Olewnik-Cieplińskiej w centrum Płocka złodzieje weszli w nocy z czwartku na piątek. Dostali się do wewnątrz przez okno, w którym wywiercili otwór. W czasie, kiedy buszowali na parterze domu, na piętrze spała właścicielka, jej dzieci oraz matka – Ewa Olewnik (żona biznesmena Włodzimierza Olewnika).

– Klaudiusza, czyli męża Danuty, który jest lekarzem, nie było. Miał nocny dyżur w szpitalu. Dlatego Danuta poprosiła swoją matkę, aby dla towarzystwa u niej przenocowała – wyjaśnia nam osoba bliska rodzinie. Kobiety słyszały w nocy jakieś szmery na dole, ale sądziły, że to mąż Danuty wrócił z dyżuru.

Jak długo włamywacze plądrowali pokoje na parterze – nie wiadomo. Policja podejrzewa, że mogli tam być co najmniej kilkanaście minut. Na to wskazują pootwierane szafki i szuflady, które przeszukiwali.

Zabrali jednak niewiele. Początkowo Olewnikowie sądzili, że włamywacze wzięli z szuflady 500 dolarów. Ale po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że brakuje tylko kilkuset złotych.

– Włamywacze zabrali też butelkę whisky i pudełko kubańskich cygar leżące na komodzie – mówi „Rz” mecenas Ireneusz Wilk, pełnomocnik rodziny Olewników. Znaleziona koło domu butelka wina, którą – jak policja sądziła – sprawcy porzucili po jej opróżnieniu, nie miała związku ze zdarzeniem.Oprócz porozrzucanych dziecięcych rzeczy zastanawiające jest też, po co część ubrań sprawcy znieśli do garażu. I dlaczego wyrzucili przed domem dwa telefony komórkowe, które skradli Olewnikom.

– To było typowe włamanie „na śpiocha”. Motyw dopiero ustalamy. Zabezpieczyliśmy dużą ilość śladów – mówi Tadeusz Kaczmarek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.

Olewnikowie są wstrząśnięci. Zadają sobie pytanie: co by się stało, gdyby ktoś z domowników się obudził? Nie wierzą, że to zwykłe włamanie, bo włamywacze zostawili cenne rzeczy, np. biżuterię.

– Prawdopodobnie było kilku sprawców. Ich zachowanie, np. rozrzucenie dziecięcych rzeczy, to może być demonstracja: widzicie, na co nas stać – sugeruje „Rz” jeden ze śledczych.

Gangsterzy, którzy porwali i zabili Krzysztofa, myśleli też o tym, by uprowadzić Danutę. – Za dwoje ojciec na pewno zapłaci – twierdzili.Komendant główny policji Andrzej Matejuk w piątek zaoferował rodzinie ochronę. Ale Olewnikowie muszą wyrazić na nią zgodę.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[link=mailto:g.zawadka@rp.pl]g.zawadka@rp.pl[/mail]

– Ktoś chce nas zastraszyć, żebyśmy nie dochodzili prawdy o zabójstwie syna – uważa Włodzimierz Olewnik, komentując włamanie do domu jego córki Danuty.

Rodzina, która po porwaniu i zabójstwie Krzysztofa przeżyła dramat, jest zszokowana i przerażona tym, co się stało.

Pozostało 90% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej