Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo dotyczące dwóch spółek: Cefarm Nieruchomości oraz Medycyna i Farmacja – utworzonych pod koniec 2000 roku przez należącą do Skarbu Państwa Centralę Farmaceutyczną Cefarm.
Rzecznik prokuratury Katarzyna Szeska przyznaje, że śledczy sprawdzają, czy zarząd Cefarmu, tworząc i zarządzając spółkami, naraził państwowe przedsiębiorstwo na milionowe straty. – Czekamy na opinię biegłego z zakresu wyceny nieruchomości i rachunkowości – mówi Szeska i zaznacza, że sprawa była już kilka razy umarzana.
W śledztwie wszczętym kolejny raz w 2007 roku pojawia się nazwisko Krzysztofa Bondaryka, obecnego szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Z dokumentów, do których jako pierwszy dotarł „Newsweek”, wynika, że w 2004 roku kupił za 1 tysiąc złotych dwa udziały w Medycynie i Farmacji, która zarządzała ośmioma aptekami wniesionymi do spółki przez Cefarm. Było to zaledwie 0,02 całości udziałów w spółce. Kilka lat temu był w tej sprawie przesłuchiwany w charakterze świadka. – Nie chodzi o nikłą wartość udziałów, ale przede wszystkim o fakt, że już długo przed zakupem przez Bondaryka udziałów w MiF było wiadomo, że działalność spółki budzi bardzo dużo wątpliwości – tłumaczy osoba przesłuchiwana w sprawie Medycyny i Farmacji.
Już w 2002 r. kontrolerzy NIK wytknęli ówczesnemu szefowi Cefarmu Andrzejowi Radzio podjęcie decyzji skutkujących utratą kontroli nad funkcjonowaniem Medycyny i Farmacji. Z ekspertyzy przygotowanej w 2002 r. przez firmę Taksa – AB wynika, że z powodu utraty kontroli nad spółką Cefarm stracił prawie 5 mln zł.
Sam Radzio twierdzi, że zarzuty do jego działalności są nieprawdziwe, a wszystkie decyzje podejmował zgodnie z prawem i interesem spółki. W połowie 2005 r. Radzio wraz z innymi udziałowcami MiF, m.in. Bondarykiem, sprzedał udziały prywatnej firmie. Szef ABW otrzymał za nie 6 tys. zł. Dlaczego wszedł w wątpliwy interes, na którym zarobił zaledwie kilka tysięcy złotych?