Reklama

Sejm na sobie nie oszczędza

Kancelaria Sejmu chce, by jej przyszłoroczny budżet był wyższy od tegorocznego o ponad 37 mln zł

Publikacja: 21.08.2008 04:30

Sejm na sobie nie oszczędza

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Przesłała wczoraj do Ministerstwa Finansów informację o kwocie, którą chciałaby mieć do dyspozycji w 2009 r. Z wyliczeń urzędników wynika, że na pokrycie przyszłorocznych wydatków związanych z utrzymaniem posłów i sejmowej administracji potrzeba 420 mln zł. W tym roku jest to 382,7 mln zł. Wydatki wzrosłyby więc o prawie 10 proc. – dwa razy więcej, niż wynosi inflacja.

– To wstępny projekt, który wymaga jeszcze akceptacji Komisji Regulaminowej, a potem marszałka Sejmu. Ostatecznie może się znacznie zmienić – zastrzega Krzysztof Luft, szef Sejmowego Biura Prasowego.

Z czego wynika wzrost? Tego urzędnicy kancelarii nie chcą zdradzić. Tłumaczą, że z projektem musi się najpierw zapoznać odpowiedzialna za niego Komisja Regulaminowa.

– Dokument jeszcze do nas nie dotarł. Będziemy się nim zajmować na początku września – mówi „Rz” Jerzy Budnik (PO), szef komisji. Tłumaczy jednak, że wzrost bierze się przede wszystkim z dużej inflacji. Na tym właśnie wskaźniku oparte jest nie tylko wyliczanie pensji urzędników, ale też świadczeń poselskich. W efekcie wzrostu inflacji w przyszłym roku posłowie otrzymają o kilkaset złotych wyższe pensje i diety.

– Sądzę, że wzorem Senatu zaplanowany też został wzrost o 1 tys. zł ryczałtów na prowadzenie biur poselskich – dodaje Budnik.

Reklama
Reklama

Wyższe o 2,5 tys. zł fundusze na biura posłowie mieli dostać już w tym roku. Z powodu oszczędności Sejm wycofał się jednak z tych planów i pozostawił ryczałt na biura na poziomie 10 tys. zł.

– Trzeba skończyć z populizmem. Ryczałty na biura nie wzrastały od wielu lat. W tym czasie w górę poszły czynsze i media, a przede wszystkim wzrosły wymagania fachowców. Jeśli mamy zatrudniać dobrych prawników czy ekonomistów, ryczałty powinny się w końcu zwiększyć – zaznacza Budnik. Dodaje, że to samo dotyczy Kancelarii Sejmu, z której specjaliści odpływają do firm oferujących im wyższe płace.

Podobne zdanie ma większość posłów. Dlatego mało prawdopodobne, by komisja nie zgodziła się na zaproponowany przez kancelarię wzrost wydatków. Jeszcze przed wakacjami posłowie nieoficjalnie zdradzali, że oszczędności prędzej będą szukać w innych instytucjach. Premier Donald Tusk mówił o cięciach w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji czy Instytucie Pamięci Narodowej. Politycy PO dorzucali jeszcze Kancelarię Prezydenta.

Wszystkie te instytucje, podobnie jak Sejm, mają przy układaniu planów budżetowych uprzywilejowaną pozycję. Same decydują o wysokości swoich budżetów na kolejny rok. Resort finansów ich życzenia musi umieścić w projekcie budżetu.

Kraj
Za miesiąc zostanie otwarty taras na Varso
Kraj
„Polityczne Michałki”: Rekonstrukcja rządu w wakacje – co naprawdę zmienił Donald Tusk?
Kraj
Rekordowe zainteresowanie studiami na UKSW. Na jakie kierunki było najwięcej chętnych?
Materiał Promocyjny
Obrona: nowy priorytet Europy
Kraj
Ponad 32 tys. kandydatów na Uniwersytet Warszawski. Rekordzista zapisał się na 19 kierunków
Reklama
Reklama