Ciech, spółka Skarbu Państwa i największy polski eksporter chemikaliów, pośredniczył w wyłudzaniu VAT w 2003 r.
Na łamach „Rz” opisaliśmy, jak pośredniczył w łańcuszku firm handlujących nieistniejącym towarem. Ciech „kupił” kamień drogowy od Fundacji Polski Kamień. Potem sprzedał go firmie Milmex Systemy Komputerowe. Ta sprzedała go firmie Investing z Lublina, która kamień w ramach darowizny przekazała z powrotem do fundacji. Prezesem fundacji i Investing jest ta sama osoba – Janusz Frydecki.
Kamienia, którym handlowano, nigdy nie było. Firmy zajmujące się jego odsprzedawaniem na papierze zarabiały na zwrocie VAT po 500 tys. zł. Wszystko wydało się, gdy proceder ujawniła firma Milmex. Ona jako jedyna miała wyłożyć realne pieniądze w tej transakcji, reszta spółek rozliczała się przelewami z długim terminem wymagalności. Od pięciu lat Ciech próbuje obciążyć rzekomym długiem za nieistniejący towar spółkę Milmex.
To, że kamień istniał tylko na papierze, potwierdziły wyniki kontroli skarbowej w fundacji, firmie Milmex oraz w spółce Investing. Przestępczy handel kamieniem w Ciechu nigdy nie został skontrolowany przez warszawską skarbówkę, choć w 2007 r. prosił o to urząd skarbowy w Lublinie. Ten sam, który skontrolował firmę Investing.
Barbara Michalska, zastępca naczelnika Pierwszego Mazowieckiego Urzędu Skarbowego w Warszawie, któremu podlega Ciech, odmawia rozmowy o szczegółach ze względu na tajemnicę skarbową. W piśmie potwierdza, że kontroli nie przeprowadzono ze względu na wyczerpany limit kontroli w Ciechu w 2007 r. Wykonano tylko czynności sprawdzające. Co dokładnie? Sprawdzono, czy zaksięgowano transakcje, odprowadzono podatek. Naczelnik Michalska potwierdza, że „nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości”.