Wiceszef policji brał udział w akcji w Wujku

Kazimierz Szwajcowski był w oddziale podlegającym oficerom SB, który zabezpieczał pacyfikację kopalni

Aktualizacja: 10.10.2008 09:03 Publikacja: 10.10.2008 03:51

Kazimierz Szwajcowski

Kazimierz Szwajcowski

Foto: agencja se/east news

Do pacyfikacji strajkujących w kopalni Wujek doszło 16 grudnia 1981 r. Górnicy w proteście przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego rozpoczęli strajk okupacyjny. Podczas tłumienia protestu zginęło dziewięciu z nich, 21 zostało rannych.

Jak ujawniliśmy wczoraj na stronie internetowej „Rz”, Szwajcowski, obecny zastępca komendanta głównego policji, brał udział w tej akcji. Został tam oddelegowany z Komendy Wojewódzkiej Milicji w Katowicach, z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą.

Szwajcowskiego wcielono do oddziału podlegającego oficerom SB, który zabezpieczał pacyfikację i był gotowy w każdej chwili do akcji. Oddział stanowił tzw. odwód zabezpieczający jako jednostka drugiego rzutu. – Oddziały zabezpieczające były na bieżąco informowane o przebiegu działań oddziałów szturmowych pacyfikujących protest – mówi dr Jan Żaryn z IPN. – Z zachowanej dokumentacji wynika, że wszystko wyglądało jak front walki między broniącymi się górnikami a atakującymi oddziałami, które miały ostrą broń.

57-letni Szwajcowski w przesłanym do „Rz” piśmie żałuje swojego udziału w wydarzeniach w Wujku.

„Wstąpiłem do milicji, aby łapać bandytów, a nie uczestniczyć w takich wydarzeniach – czytamy. – Jednak wybuchł stan wojenny. Funkcjonariusze milicji w zdecydowanej większości zostali skierowani do oddziałów zwartych. Nie miałem wpływu na to, że zostałem zmobilizowany, ani na to, gdzie, kiedy i do jakich działań zostałem skierowany. Nigdy tego nie ukrywałem i nie zamierzam tego robić. Wejście na teren kopalni było i jest dla mnie ogromną osobistą tragedią”.

Jednak przez lata sprawa udziału Szwajcowskiego w pacyfikacji górników nie ujrzała światła dziennego. Po 1989 r. obecny wiceszef policji otrzymywał kolejne awanse, pełnił m.in. funkcję szefa Centralnego Biura Śledczego, komendanta wojewódzkiego policji w Katowicach i szefa Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Jego udział w wydarzeniach w kopalni nie został ujawniony, nawet gdy okazało się, że górników z Wujka pacyfikował jego zastępca.

Dwa lata temu „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że wiceszef śląskiej policji Andrzej Kukuła jako funkcjonariusz ZOMO brał udział w akcji w Wujku. Po wybuchu afery Szwajcowski go bronił. Przekonywał, że Kukuła „swojej pracy” zawdzięcza powołanie na stanowisko zastępcy komendanta (pozostaje na nim do dzisiaj).

Stanisław Płatek, jeden z przywódców strajku w Wujku, przyznaje, że takich jak Szwajcowski, którzy jako szeregowi funkcjonariusze brali udział w pacyfikacji, było wielu.

– Są oficerowie, którzy powinni za tę sprawę odpowiedzieć, a jednak tak się nie dzieje – mówi Płatek.

[ramka]Zobacz [link=http://www.rp.pl/artykul/2,202479.html]komentarz wideo Piotra Semki[/link][/ramka]

Do pacyfikacji strajkujących w kopalni Wujek doszło 16 grudnia 1981 r. Górnicy w proteście przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego rozpoczęli strajk okupacyjny. Podczas tłumienia protestu zginęło dziewięciu z nich, 21 zostało rannych.

Jak ujawniliśmy wczoraj na stronie internetowej „Rz”, Szwajcowski, obecny zastępca komendanta głównego policji, brał udział w tej akcji. Został tam oddelegowany z Komendy Wojewódzkiej Milicji w Katowicach, z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA