Reklama

Komandosi zasiądą na ławie oskarżonych

Sąd Najwyższy uznał, że proces w sprawie ostrzelania afgańskiej wioski Nangar Khel może się rozpocząć

Aktualizacja: 04.12.2008 07:35 Publikacja: 04.12.2008 05:02

Sąd Najwyższy uwzględnił wczoraj zażalenie prokuratury na zwrot aktu oskarżenia do postępowania przygotowawczego. Uznał, że materiał zgromadzony przez śledczych pozwala rozpocząć proces. Stanie się tak najprawdopodobniej za kilka miesięcy.

– Mam satysfakcję, ale nie chcę komentować rozstrzygnięcia. Jesteśmy stroną w postępowaniu – podkreśla pułkownik Jakub Mytych z Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Poznaniu.

Adwokaci żołnierzy są zaskoczeni i rozczarowani. – Ale decyzja Sądu Najwyższego nie jest naszą klęską. Proces i tak prędzej czy później musiałby się zacząć – mówi Piotr Kruszyński, obrońca jednego z oskarżonych.

Zapowiada, że przed sądem będzie się domagał przeprowadzenia wizji lokalnej i włączenia do akt sprawy zapisów z nasłuchu prowadzonego przez Amerykanów w miejscu ostrzału. To właśnie brak tych dowodów napiętnował sąd niższej instancji, który w październiku zwrócił akt oskarżenia prokuraturze. W uzasadnieniu była też mowa o konieczności przesłuchania kolejnych świadków i – w miarę możliwości – przeprowadzenia ekshumacji ofiar.

Śledczy uznali to rozstrzygnięcie za „rażąco niesłuszne”. W zażaleniu przekonywali, że ekshumacja stoi w sprzeczności z religią muzułmańską, a zorganizowanie wizji lokalnej jest niemożliwe ze względów bezpieczeństwa – polscy żołnierze opuścili już prowincję Paktika.

Reklama
Reklama

Do masakry w Nangar Khel doszło w sierpniu 2007 r. Pociski wystrzelone przez polskich komandosów spadły wówczas na cywilne zabudowania. Zginęło sześć osób, dwie kolejne zmarły w szpitalu. W listopadzie siedmiu żołnierzy biorących udział w akcji trafiło do aresztu. Sześciu usłyszało zarzut zbrodni wojennej – grozi im dożywocie. Siódmy za ostrzelanie z karabinu niebronionego obiektu cywilnego może trafić do więzienia na 25 lat.

Żołnierze nie przyznają się do winy. Twierdzą, że nie celowali w zabudowania, ale zawiódł sprzęt. W połowie tego roku opuścili areszt. Przed sądem będą odpowiadać z wolnej stopy.

Sąd Najwyższy uwzględnił wczoraj zażalenie prokuratury na zwrot aktu oskarżenia do postępowania przygotowawczego. Uznał, że materiał zgromadzony przez śledczych pozwala rozpocząć proces. Stanie się tak najprawdopodobniej za kilka miesięcy.

– Mam satysfakcję, ale nie chcę komentować rozstrzygnięcia. Jesteśmy stroną w postępowaniu – podkreśla pułkownik Jakub Mytych z Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Poznaniu.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Kraj
Ranking miast przyjaznych studentom. Które miejsce zajęła Warszawa?
Kraj
Polityczne Michałki: Krótka ławka PO, Hołownia odlicza stracone życia, prezydent rozgrywa na prawicy
Kraj
Wizz Air wraca do Modlina. 10 nowych tras w tym roku
Kraj
Pierwsze odszkodowania dla pogorzelców z Ząbek. Ubezpieczyciele wypłacili już ponad 8 mln zł
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Kraj
Warszawa coraz lepsza dla myszy i szczurów? Spada populacja kotów wolno żyjących
Reklama
Reklama