[b]Rz: Coraz więcej Polaków chce wprowadzenia euro. Czy to wynik światowego kryzysu?[/b]
[b]Witold Orłowski:[/b] Korzyści z wprowadzenia euro widać szczególnie w trudnych czasach. Kiedy mamy spokojne czasy, waluta narodowa jest stabilna, to wiele osób pyta: po co nam wspólny pieniądz? Euro wprowadza się właśnie po to, by w takich trudnych czasach wykazywało swoją wartość. Poza tym Polacy dotąd tak naprawdę nie zetknęli się z problemem zawirowań na rynku walutowym. Do tej pory argumenty eurosceptyków mówiących, po co nam euro, skoro złoty jest tak mocny, do nich przemawiały. Wystarczyło kilka tygodni wahań kursu, żeby więcej Polaków opowiedziało się za euro i prawdopodobnie są to osoby, które w jakiś sposób tymi wahaniami zostały dotknięte, np. przez kredyty walutowe.
[b]Euro uchroniłoby nas przed wahaniami kursu walutowego, ale czyby uodporniło nas na kryzys?[/b]
To, przed czym chroni europejska waluta, to wahania kursu walutowego. Wiele osób się teraz zorientowało, że jest to duże zagrożenie. Zresztą i wiele firm zagrożonych bankructwem doszło do wniosku, że niestabilność waluty jest czymś bardzo niekorzystnym.
Nie należy przesadzać, że euro jest receptą na wszystko. Takich w ekonomii nie ma. Można było słyszeć głosy na Słowacji, że wprowadzenie euro uchroni ich przed światowym kryzysem gospodarczym. Tak nie będzie, choć oczywiście warto pamiętać, że niestabilność waluty jest potężnym czynnikiem wpływającym na gospodarkę.