Od miesiąca tymczasowy zarząd telewizji publicznej z p. o. prezesa Piotrem Farfałem na czele wyrzuca z TVP kolejne osoby. Dotąd wypowiedzenia otrzymywała głównie kadra kierownicza z Warszawy. Wczoraj zaczęła się także czystka w oddziałach terenowych TVP. Zwolniono pięciu dyrektorów. Ich miejsca zajmą: Piotr Jagiełło (Warszawa), Bogdan Wasztyl (Kraków), Zbigniew Dalecki (Katowice), Alicja Grzymalska (Wrocław) i Tadeusz Górczyk (Rzeszów).
Nowy dyrektor rzeszowskiej telewizji już raz w maju 2007 roku miał zastąpić Jerzego Oleszkowicza, który wygrał konkurs na to stanowisko jeszcze za prezesury Jana Dworaka. Zmiany domagał się Piotr Farfał, wtedy tylko członek zarządu TVP. Nominacja była gotowa, a Górczyk zwolnił się nawet z poprzedniej pracy i odwiedzał ośrodek rzeszowskiej telewizji. Planowana nominacja zbyt szybko wyciekła jednak do mediów. Rada nadzorcza zrezygnowała z rekomendacji.
Nowy zarząd TVP zaraz po objęciu władzy zapowiadał, że będzie dokonywać zmian kadrowych tylko „w niezbędnym zakresie”. Jeszcze na początku stycznia w wywiadzie dla „Dziennika” p. o. prezesa Piotr Farfał mówił: – Jestem bardzo daleki od decyzji, że nagle zwolnimy dużą część dyrektorów. Zresztą, żeby była jasność, zmiany kadrowe w ogóle nie są naszym celem.Fala zwolnień jednak ruszyła, a rozpoczęły ją zmiany w Agencji Informacji TVP. Po odsunięciu szefującej jej Aleksandry Zawłockiej na stanowisko został powołany Janusz Sejmej. Objął on także osobisty nadzór nad kanałem TVP Info, a od poniedziałku bezpośrednio kieruje również „Wiadomościami” TVP 1. Wtedy wyrzucono bowiem dotychczasowego szefa Krzysztofa Raka. – Funkcje, które łączy pan Janusz Sejmej, merytorycznie w dużej mierze się pokrywają, co w tej sytuacji może okazać się korzystne dla TVP – twierdzi p. o. rzecznika prasowego spółki Daniel Jabłoński.
– Robię swoje i staram się wykonywać obowiązki najlepiej, jak potrafię – wyjaśnia Sejmej.
Kto zastępuje zwalnianych pracowników? Na stanowiska administracyjne powoływani są głównie ludzie związani kiedyś z Liga Polskich Rodzin, jak Piotr Ślusarczyk czy Radosław Parda. Inni awansowani mają najczęściej jedną cechę wspólną: żywią urazę do poprzedniego zarządu prezesa Andrzeja Urbańskiego. – Tak jakby ktoś celowo szukał ludzi, którzy chcą sie teraz odegrać – mówi „Rz” jeden z pracowników TVP.