[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/03/07/dominik-zdort-kamyczek-do-ogrodka-prezesa-farfala/]skomentuj na blogu[/link][/b]
Więc, żeby sprawić przyjemność narzekaczom, tym razem w przeglądzie prasy parę słów o telewizji. Bo w Magazynie „Dziennika” Luiza Zalewska przypomina postać Andrzeja Kwiatkowskiego – prawdziwego wampira TVP, nieco już dziś zapomnianego, ale za sprawą prezesa Piotra Farfała powracającego z własnym programem do telewizji publicznej. Zalewska doskonale pokazuje, jak Kwiatkowski łączył w sobie w wyjątkowym stężeniu wszystkie najgorsze cechy pracownika tej instytucji: niekompetencję i umiejętność do wykorzystania stanowiska we własnym interesie; kiedy można - polityczną stronniczość i usłużność wobec postkomunistów, a kiedy trzeba - lizusostwo wobec niektórych środowisk postsolidarnościowych.
Zetknąłem się kiedyś z panem Kwiatkowskim i mogę zapewnić, że Luiza Zalewska nie przesadza, a nawet, że jest zbyt łagodna.
W Magazynie zresztą dziś mamy festiwal wybitnych publicystów „Dziennika”. Najważniejszy chyba jest tekst Piotra Zaremby i Jerzego Jachowicza, analizujący stosunek prymasa Józefa Glempa do ks. Jerzego Popiełuszki. Autorzy odnoszą się do histerycznej reakcji „Gazety Wyborczej” na ujawnienie przez „Rzeczpospolitą”, że ksiądz prymas nie był entuzjastą szybkiej beatyfikacji zamordowanego przez esbeków kapłana. Przytaczają wypowiedź Józefa Glempa umieszczoną w książce Ewy Czaczkowskiej i Tomasza Wiścickiego: „musiałem odczekać, aby ks. Popiełuszko nie był ogłoszony z inicjatywy Solidarności, ale z inicjatywy Kościoła” – mówił prymas.
W ostatnich zdaniach swojego tekstu Zaremba i Jachowicz przytaczają opinię Józefa Glempa na temat innego niepokornego kapłana, ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego – nazwanego przez prymasa „nadubowcem”. Ale pytanie o stosunek miał kardynała Glemp do ks. Jerzego i do solidarnościowej opozycji pozostawiają otwarte.