Reklama

Hübner oszczędza na kampanii

Jednej z najważniejszych kandydatek Platformy Obywatelskiej do europarlamentu nie zobaczymy na billboardach.

Aktualizacja: 28.05.2009 08:32 Publikacja: 28.05.2009 02:57

Danuta Hübner

Danuta Hübner

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

[b][link=http://www.rp.pl/temat/266075_Eurowybory_2009.html]Więcej o eurowyborach w naszym raporcie specjalnym[/link][/b]

W stolicy roi się od billboardów Michała Kamińskiego z PiS. Tymczasem Danutę Hübner, „jedynkę” na warszawskiej liście PO, można zobaczyć jedynie na plakatach, np. w metrze. Jej skromną kampanią zaskoczeni są nawet niektórzy politycy Platformy. [wyimek]Nie chcemy wydawać za dużo pieniędzy - [i]Radosław Ciszewski, rzecznik sztabu Danuty Hübner[/i][/wyimek]Z sondażu „Rz” wynika, że Hübner mandat ma w kieszeni. – Zrezygnowaliśmy z billboardów, bo nie chcemy wydawać zbyt dużo pieniędzy – tłumaczy jednak Radosław Ciszewski, rzecznik jej sztabu wyborczego.

Kandydatki nie ma też w spocie PO, w którym pojawiają się Róża Thun, Jerzy Buzek i Jacek Saryusz-Wolski. – Nie można było znaleźć terminu nagrania, który nie kolidowałby z innymi jej obowiązkami – mówi polityk z otoczenia premiera. Sztab Hübner tłumaczy, że nie uczestniczyła w reklamówce, bo gdy ją kręcono, nie miała jeszcze urlopu bezpłatnego z Komisji Europejskiej (jest komisarzem UE ds. polityki regionalnej).

Ciszewski podkreśla, że kampania Danuty Hübner nastawiona jest na bezpośredni kontakt z wyborcą. Kandydatka spotyka się z mieszkańcami Warszawy. – W całej PO postanowiono oszczędnie gospodarować środkami – mówi Ciszewski.

Inni kandydaci PO z pierwszych miejsc prowadzą jednak kampanię z rozmachem. – Zdecydowałem się na kilkanaście billboardów. Są one wskaźnikiem aktywności kandydata – mówi „Rz” Marian Krzaklewski startujący z Podkarpacia. – Ale nie można przesadzić, bo zaraz wyborcy zaczną się zastanawiać, skąd są na to pieniądze.

Reklama
Reklama

Billboardy ma też numer jeden na pomorskiej liście PO Janusz Lewandowski. Z kilku takich reklam nie zrezygnował także Jarosław Wałęsa, choć ma znacznie mniejsze fundusze niż „jedynki”. W PO pieniądze na kampanię dzielone są bowiem m.in. w zależności od miejsca na liście. Wałęsa startuje z ostatniego na Pomorzu. Może wydać ok. 18 tys. zł, ale uważa, że w billboardy warto zainwestować. – Są najtrwalsze. Mam też dużo plakatów, ale są one szybko zrywane – mówi.

[b][link=http://www.rp.pl/temat/266075_Eurowybory_2009.html]Więcej o eurowyborach w naszym raporcie specjalnym[/link][/b]

W stolicy roi się od billboardów Michała Kamińskiego z PiS. Tymczasem Danutę Hübner, „jedynkę” na warszawskiej liście PO, można zobaczyć jedynie na plakatach, np. w metrze. Jej skromną kampanią zaskoczeni są nawet niektórzy politycy Platformy. [wyimek]Nie chcemy wydawać za dużo pieniędzy - [i]Radosław Ciszewski, rzecznik sztabu Danuty Hübner[/i][/wyimek]Z sondażu „Rz” wynika, że Hübner mandat ma w kieszeni. – Zrezygnowaliśmy z billboardów, bo nie chcemy wydawać zbyt dużo pieniędzy – tłumaczy jednak Radosław Ciszewski, rzecznik jej sztabu wyborczego.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Wolność nie jest dana raz na zawsze
Kraj
Zaprzysiężenie Prezydenta RP Karola Nawrockiego. Program uroczystości, marsz i utrudnienia w ruchu
warszawa
Dziwidło olbrzymie zakwitło! Drugi raz w historii Polski
Kraj
Nalot policji na „ryczące” auta. 113 mandatów na kwotę 25 tysięcy złotych w dwa dni
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama