Elka z połonin, która pokonała Krzaklewskiego

Dokonałaś cudu – gratulował Elżbiecie Łukacijewskiej szef Klubu PO Zbigniew Chlebowski. Partyjni koledzy nie wierzyli, że wygra z byłym liderem AWS i to na prawicowym Podkarpaciu

Publikacja: 12.06.2009 03:51

Elżbieta Łukacijewska w wyborach do europarlamentu zdobyła 60 011 głosów, a Marian Krzaklewski – 25

Elżbieta Łukacijewska w wyborach do europarlamentu zdobyła 60 011 głosów, a Marian Krzaklewski – 25 393

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Sukces w wyborach do europarlamentu w poniedziałek Elżbieta Łukacijewska smakowała w Dołżycy w Bieszczadach, gdzie z mężem (nadleśniczym) ma okazały zajazd. Odbierała esemesy i telefony z gratulacjami. Czekała na te najważniejsze. Po południu zadzwonił premier Donald Tusk.

– Czekam jeszcze na spełnienie obietnicy i zaproszenie na obiad od Radosława Sikorskiego – mówi. Szef MSZ założył się o obiad, bo nie wierzył w jej sukces. Podobnie jak Jerzy Buzek czy Jarosław

Gowin popierał Mariana Krzaklewskiego. Nie wierzyli, że długonoga blondynka z Bieszczad może mu zagrozić. Nim dokonała cudu, od władz PO dostała czarną polewkę. Miała pewną „jedynkę” na podkarpackiej liście. – Dziś nikt nie chce się przyznać, kto wymyślił Krzaklewskiego – opowiada.

Po decyzji, że to on będzie startował z pierwszego miejsca w sztabie wyborczym PO, odbyła się narada. Debatowano, kto ma o tym powiedzieć Łukacijewskiej. Padło na zaprzyjaźnionego z nią Waldego Dzikowskiego. – Usłyszał wiązankę niecenzuralnych słów, ale dzielnie przyjął je na klatę – wspomina. Była załamana i zdruzgotana. – Nie mogę uwierzyć, że partia wycięła mi taki numer – komentowała.

Chciała się wycofać, bo wiedziała, że jeden mandat dla Platformy na Podkarpaciu to i tak będzie wielki sukces, a z drugiego miejsca nie ma szans. – Zewsząd namawiano mnie, by się nie poddawać i podjąć walkę – mówi.

W kampanii przyćmiła Krzaklewskiego. Plakaty i banery z jej podobizną wisiały od Ustrzyk Górnych po Stalową Wolę i od Lubaczowa po Dębicę.

Wsparcia udzieliła jej większość ministrów, którzy gremialnie odwiedzali region i w towarzystwie kandydatki obiecywali, że po wyborach Podkarpacie będzie krainą mlekiem i miodem płynącą.

Z ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim strzelała bramki na otwarciu kompleksów sportowych Orlik, których w jeden dzień oddano aż pięć, z wicepremierem Grzegorzem Schetyną rozdawała promesy dla powodzian, a ministrowi infrastruktury Cezaremu Grabarczykowi przytakiwała, że autostrada A4 do granicy z Ukrainą będzie zbudowana szybciej.

[srodtytul]W loży z SLD[/srodtytul]

Zabolała ją za to postawa posłów PO z regionu. Jan Tomaka zadeklarował, że będzie popierał trzeciego kandydata na liście. Zbigniew Rynasiewicz i Krystyna Skowrońska najpierw poparli Krzaklewskiego, a dopiero później ją. Zaczęła więc szukać wsparcia u samorządowców. – Popieram Elkę – niespodziewanie obwieścił prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc z SLD. Działacze Sojuszu byli w szoku.

Podczas meczu siatkówki Asseco Resovii ze Skrą Bełchatów paradowała w loży VIP-ów z prezydentem Rzeszowa, a po drugiej stronie zęby ze złości zaciskali liderka listy SLD Marta Niewczas i poseł Sojuszu Tomasz Kamiński.

– Nie jestem sympatykiem PO, ale w Brukseli nie liczy się głos serca, lecz racjonalne myślenie. Elżbieta Łukacijewska ma obycie, przygotowanie i piękną polską urodę – apelował Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli .

[srodtytul]Pod patronatem Płażyńskiego[/srodtytul]

Ojcem chrzestnym politycznej kariery Łukacijewskiej był jeden z trzech tenorów PO Maciej Płażyński. Gdy tworzył struktury partii, przyjechał m.in. do Cisnej. – Zobaczyłem młodziutką wójcinę, która w biednej gminie na końcu Polski doskonale radzi sobie z problemami – wspomina.

Przekonał ją, że marnuje się na dalekiej prowincji, że jej miejsce jest na Wiejskiej. W 2001 roku została posłanką PO. Wcześniej musiała jednak pokonać kandydatów w prawyborach partyjnych, w czym bardzo pomógł jej Płażyński.

Ludzie, którzy tworzyli na Podkarpaciu Platformę, wspominają, że już wówczas dała się poznać jako kobieta bezwzględnie dążąca do celu. – Złamała zasady głoszone przez Platformę – wspomina jeden z kandydatów, Witold Lichoń z Krosna. Na prawybory do Sanoka każdy kandydat zabierał rodzinę, znajomych. – Ona przyjechała z pielgrzymką kilku autokarów z Cisnej – podkreśla Lichoń, który po prawyborach wypisał się z PO. Płażyński uważa, że to żaden zarzut, bo wszyscy autokarami przywozili swoich zwolenników.

[srodtytul]Liderka i konkurenci[/srodtytul]

Przełomem w jej karierze była walka o przywództwo w podkarpackiej Platformie

w 2004 roku. Wygrała rywalizację z ówczesnym szefem Adamem Pęziołem. Walka była tak ostra, że potrzebne były dwa zjazdy, wynik pierwszego był remisowy. Przed drugim do PO zapisało się stu samorządowców. Przywieziono ich autokarami, by zagłosowali na Łukacijewską.

Działacze PSL szydzili później, że na zjeździe Platformy mieli kilku swoich delegatów. – To mój konkurent pierwszy złamał te zasady i na siłę zapisywał do partii swoich zwolenników – odpowiada Łukacijewska. Powoli zaczęła usuwać w cień rywali.

Wierny pozostał jej poseł Tomasz Kulesza z Jarosławia. Po wyborach z 2007 roku zaczęli rozdawać partyjne stołki w województwie. Część działaczy nie może jej wybaczyć, że na wicewojewodę namaściła mało znaną dyrektorkę biura partii Małgorzatę Chomycz z Bieszczad. – Było wielu doświadczonych działaczy, którzy ciężko harowali na sukces, a tu nagle przewodnicząca wyciąga z kapelusza młodziutką pracownicę biura – mówi jeden z działaczy.

– Nie uznaję filozofii, że komuś coś się należy, a Małgosia udowodniła, że doskonale sobie radzi na tym stanowisku – broni decyzji Łukacijewska.

Nie kryje, że mandat eroposła i wygrana z Krzaklewskim umocniły jej pozycję w PO. – Pokazała, że nie jest przypadkową liderką partii w regionie i potrafiła zjednać sobie wyborców – zaznacza Płażyński.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo