Czy przybył już bankier z Katarstanu?

Pamiętacie starą, krzepiącą serca naszych dziadów opowieść o Turcji, która nigdy nie uznała rozbiorów Polski? Według tej legendy co roku przy okazji spotkania z ambasadorami sułtan pytał, czy poseł z Lechistanu już przybył. - Ciągle czekamy! - miał odpowiadać szef dworskiej etykiety.

Publikacja: 17.08.2009 11:10

Podobny rytuał, tyle, że w stosunku do enigmatycznych katarskich inwestorów, inicjuje nasza prasa. - Czy wpłacone zostaną pieniądze z tytułu kolejnej wpłaty na zakup stoczni w Gdyni i Szczecinie? - pyta niczym sułtan dzisiejsza "Gazeta Wyborcza".

A wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik, dworską ogładą powodowany, elegancko odpowiada: "Nie mam informacji, żeby pieniądze miały nie wpłynąć. Ale nie mam też takich, które zapewniałyby, ze pieniądze wpłyną."

To się nazywa asekuracja. Pan minister idzie w ślady Gombrowicza i jego słynnej frazy: "Nie jestem ja na tyle szalonym, żebym w Dzisiejszych Czasach co mniemał albo i nie mniemał".

Gombrowicz się kłania Donaldowi Tuskowi, a my dziś będziemy emocjonować się tym, czy kochane pieniążki wpłyną. Niezależnie jednak od tego, czy katarscy inwestorzy okażą się słowni, nie zmieni to zapewne - mającego, dodajmy, podstawy - sceptycyzmu Piotr Zaremby, który w komentarzu na łamach dzisiejszego "Dziennika" pisze tak: "Czekanie na wpłatę tajemniczego katarskiego inwestora mającego uratować polskie stocznie pokazuje groteskowy wymiar tej operacji. Bo wszystko w tej transakcji było od początku trochę dziwne, niejasne, niedopowiedziane."

Zaremba proponuje , żeby cały skomplikowany problem tajemniczych układów z Katarem po prostu odtajnić: "Ja bym wolał posłuchać prowadzonej serio, przy wsparciu ekspertów, dyskusji rządu z opozycją, bo w tej akurat sprawie wszyscy ograniczają się do ogólnikowych haseł".

Łatwo powiedzieć - trudniej wykonać. Rząd wstydzi się przyznać do błędów, bo wie, że opozycja wykorzysta je do niemiłosiernego walenia w premiera jak w bęben. Opozycja z kolei nie ufa już rządowi, który uwielbia w sprawie stoczni robić tajemnicze miny i sypać aluzjami o wymogach racji stanu. Ot, stoczniowy klincz w mgiełce bliskowschodniej tajemnicy.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/semka/2009/08/17/czy-przybyl-juz-bankier-z-katarstanu/]blog.rp.pl/semka[/link]

Podobny rytuał, tyle, że w stosunku do enigmatycznych katarskich inwestorów, inicjuje nasza prasa. - Czy wpłacone zostaną pieniądze z tytułu kolejnej wpłaty na zakup stoczni w Gdyni i Szczecinie? - pyta niczym sułtan dzisiejsza "Gazeta Wyborcza".

A wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik, dworską ogładą powodowany, elegancko odpowiada: "Nie mam informacji, żeby pieniądze miały nie wpłynąć. Ale nie mam też takich, które zapewniałyby, ze pieniądze wpłyną."

Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej