Afera w pułku śmigłowców: będzie kontrola

Dowódca Wojsk Lądowych powołał zespół, który sprawdzi pułk śmigłowców w Inowrocławiu

Publikacja: 05.09.2010 21:57

Afera w pułku śmigłowców: będzie kontrola

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

[link=http://www.rp.pl/artykul/68342,531131-Piloci-szkoleni-na-niby.html "target=_blank"]"Rz" ujawniła w sobotę[/link], że w 56. Kujawskim Pułku Śmigłowców Bojowych szkolenie pilotów odbyło się tylko na papierze, a dokumentację sfabrykowano. Na nasz tekst od razu zareagował minister obrony Bogdan Klich. Polecił powołać specjalny zespół, który skontroluje pułk. Na jego czele stanął gen. Andrzej Malinowski, szef sztabu Wojsk Lądowych.

Zespół rozpoczął pracę jeszcze w weekend. – Zależy nam na jak najszybszym zbadaniu wszelkich okoliczności tej sprawy – podkreśla major Piotr Walatek pełniący obowiązki rzecznika Dowództwa Wojsk Lądowych.

W Inowrocławiu wyjaśnienia składał służący w pułku pilot chorąży Dariusz Warchocki, który ujawnił aferę. W listopadzie 2009 r. nagrał ukrytym dyktafonem swoich kolegów i dowódcę eskadry. Fragmenty stenogramów "Rz" opublikowała w sobotę. Z rozmów wynika, że dowódca ppłk Mirosław Gumny nakazał wypełnić ze wstecznymi datami dokumentację kompleksowego przygotowania do lotów z użyciem urządzeń noktowizyjnych.

– Podtrzymuję wszystkie zarzuty – powiedział "Rz" Warchocki po niedzielnym przesłuchaniu. – Nie chcę milczeć, bo tu chodzi o bezpieczeństwo. Jeśli jakiś pilot się rozbije, wina spadnie na niego. A to przecież nie on organizuje sobie szkolenie.

Na publikację "Rz" zamierza zareagować też Sejmowa Komisja Obrony Narodowej. – Poprosimy o wyjaśnienia Dowództwo Wojsk Lądowych – zapewnia Czesław Mroczek, poseł PO, który stoi na czele podkomisji badającej proces szkolenia pilotów w polskiej armii. Podkomisja została powołana wiosną 2009 r., krótko po katastrofie wojskowego samolotu Bryza.

Reklama
Reklama

– Do tej pory rozmawialiśmy z dowódcami oraz żołnierzami służącymi we wszystkich rodzajach wojsk. Nie zakończyliśmy jeszcze prac, więc trudno mi mówić o wynikach – zaznacza Mroczek. – Przyznam jednak, że nigdy wcześniej nie docierały do nas sygnały o nieprawidłowościach, które miałyby polegać na fałszowaniu dokumentacji szkoleń.

Chor. Warchocki o sprawie zawiadomił Wojskową Prokuraturę Garnizonową w Bydgoszczy. Ta w lipcu odmówiła wszczęcia śledztwa. Dała wiarę dowódcy i dwóm żołnierzom, którzy utrzymywali, że szkolenie zostało przeprowadzone. Warchocki wówczas jeszcze nie ujawnił nagrań. Wysłał je dopiero wraz z zażaleniem do Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu.

Pułk w Inowrocławiu odpiera zarzuty, powołując się na śledztwo prowadzone przez Żandarmerię Wojskową (pod nadzorem prokuratury). Tymczasem Warchocki mówi: – Mój przypadek nie jest odosobniony.

[link=http://www.rp.pl/artykul/68342,531131-Piloci-szkoleni-na-niby.html "target=_blank"]"Rz" ujawniła w sobotę[/link], że w 56. Kujawskim Pułku Śmigłowców Bojowych szkolenie pilotów odbyło się tylko na papierze, a dokumentację sfabrykowano. Na nasz tekst od razu zareagował minister obrony Bogdan Klich. Polecił powołać specjalny zespół, który skontroluje pułk. Na jego czele stanął gen. Andrzej Malinowski, szef sztabu Wojsk Lądowych.

Zespół rozpoczął pracę jeszcze w weekend. – Zależy nam na jak najszybszym zbadaniu wszelkich okoliczności tej sprawy – podkreśla major Piotr Walatek pełniący obowiązki rzecznika Dowództwa Wojsk Lądowych.

Reklama
Kraj
Radni Warszawy coraz bardziej anonimowi
Kraj
Ośrodek dla cudzoziemców pod Warszawą. Przebywa tam 170 mężczyzn
Kraj
Rekordowy czerwiec warszawskiego lotniska. „W czołówce Europy"
Kraj
Nieproszony gość z południa. Co warto wiedzieć o skupieńcu lipowym?
Kraj
Nowa Tęcza w ogniu pytań. Kontrowersje wokół odbudowy „Łuku LGBT”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama