Platforma – 30,89 proc., PiS – 23,05 proc., PSL – 16,3 proc., SLD – 15,2 proc. – takie są ostateczne wyniki wyborów do sejmików wojewódzkich, które „Rz” uzyskała od Państwowej Komisji Wyborczej.
Ludowcy zdecydowanie umocnili się na trzecim miejscu. Z wcześniej podawanych danych wynikało, że PSL wyprzedzało Sojusz zaledwie o 0,3 pkt proc. Platforma, która według wcześniejszych danych mogła liczyć na niemal 31,5 proc. głosów, ostatecznie otrzymała niespełna 31 proc. Poparcie dla PiS i SLD po przeliczeniu 100 proc. głosów niemal się nie zmieniło.
– To kapitalny wynik ludowców. PSL udowodniło w tych wyborach, że pogłoski o śmierci partii były zdecydowanie przedwczesne – komentuje dr Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Podkreśla, że PSL uzyskało wynik nawet o 3 pkt proc. lepszy niż w wyborach samorządowych z 2006 r.
O sporym rozczarowaniu mogą za to mówić liderzy PO i PiS. Co prawda zarówno Donald Tusk, jak i Jarosław Kaczyński zapewniali, że wynik wyborów samorządowych to dla ich ugrupowań sukces, ale eksperci są sceptyczni.
– Platforma miała olbrzymi apetyt. Liczyła, że w wielu województwach będzie rządzić samodzielnie. Tymczasem wszędzie będzie potrzebować koalicjantów. Do tego poniosła wiele prestiżowych porażek w dużych miastach – mówi Biskup. – Natomiast PiS ma nawet gorszy wynik niż wyborach samorządowych w 2006 r.