Śledczy nie dopatrzyli się podstaw, by policjantom czy prokuratorom uczestniczącym w oględzinach i zabezpieczaniu śladów na miejscu tragicznej śmierci Barbary Blidy postawić zarzut zacierania ich. Nie znaleźli też powodów, by komuś zarzucić złe zabezpieczenie śladów. Rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania informuje, że postępowanie umorzono z powodu braku znamion czynu zabronionego.
– Całokształt zebranych dowodów nie dostarczył podstaw do stwierdzenia, by po śmierci Blidy były zacierane ślady – wyjaśnia.
Wątek zabezpieczenia śladów był ostatni, jaki badała łódzka prokuratura. Śledztwo toczyło się od listopada 2009 r. Dotyczyło niedopełnienia obowiązków i działania na szkodę interesu publicznego przez funkcjonariuszy publicznych, którzy po samobójstwie byłej posłanki pracowali w domu Blidów.
Ryszard Kalisz, szef komisji śledczej, która bada okoliczności śmierci Blidy, wielokrotnie mówił, że celowo lub nie, ale ślady były tam zacierane. Podobnego zdania jest kilku innych członków komisji.
– To, że prokuratura umorzyła sprawę i nikomu nie postawiła zarzutów, oznacza jedynie, że brak na to namacalnych dowodów. Nie znaczy zaś, że przy tych czynnościach nie wystąpiły żadne nieprawidłowości – mówi Tadeusz Sławecki (PSL). – O tym wszystkim szczegółowo napiszemy w naszym raporcie końcowym.