Według Radia Zet z kont komitetu wyborczego Ligi na podstawie fikcyjnych umów zniknęło nawet 2 miliony złotych. Zanim doszło do umorzenia postępowania zarzuty usłyszał ówczesny główny księgowy partii, a 67 świadków zeznało, że podpisy pod dokumentami nie należą do nich i potwierdził to biegły grafolog. Część z nich stwierdziła, że nigdy nie świadczyła dla LPR żadnych usług.
W oświadczeniu przekazanym dziennikarzom śledczy zapewniają, że wrócą do sprawy. Ich zdaniem wyczerpali już wszystkie możliwości. Żaden ze świadków nikogo nie obciążył, a grafolog, który otrzymał wzory pisma działaczy, nie wskazał osoby, która fałszowała podpisy.
Wcześniej prokuratorzy umorzyli sprawę wyprowadzenia pieniędzy z funduszu Parlamentu Europejskiego.