Czy prawo prasowe jest nam w ogóle potrzebne

Eksperci są zgodni, że ustawę z 1984 r. trzeba znowelizować. Od lat nie ma do tego woli politycznej

Publikacja: 29.04.2012 22:20

Czy prawo prasowe jest nam w ogóle potrzebne

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

– Za wcześnie, by je całkiem zlikwidować, ale pilnie trzeba je zmienić – to najczęściej pojawiająca się odpowiedź na pytanie, czy jest nam potrzebne prawo prasowe. Od wielu lat postulat likwidacji prawa prasowego pojawia się w debacie na temat funkcjonowania mediów w Polsce. Czy to dobry pomysł? I na ile rozwiązałby problemy wynikające z archaicznej i zupełnie niedostosowanej do współczesnych realiów ustawy sprzed trzech dekad?

Tylko prawo cywilne?

Wielu ekspertów jest zdania, że osobne regulacje dla dziennikarzy są potrzebne, bo poza licznymi ograniczeniami dają im także przywileje. A w Polsce, gdzie media odgrywają ważną społecznie rolę, jest nie do przecenienia. – Prawo prasowe jest potrzebne, bo z jednej strony nakłada na dziennikarzy obowiązki i ograniczenia, ale z drugiej gwarantuje daleko idącą ochronę dziennikarskiej tajemnicy, ustanawia wysoką pozycję redaktora naczelnego, niezależnego od wydawcy – wylicza adwokat Robert Małecki, wspólnik w Kancelarii Karniol, Małecki i Wspólnicy. I dodaje: – Poszerza też obowiązek udzielania informacji prasie, a także ogranicza zasadę odpowiedzialności dziennikarskiej wyłącznie do wypadków niedochowania szczególnej staranności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów.

Wiesław Podkański, prezes Izby Wydawców Prasy, ocenia, że postulat likwidacji prawa prasowego jest idealistyczny, ale mało realny. – Jestem sceptyczny nie co do samej idei, ale co do tego, że nie dostrzegam walorów praktycznych tego rozwiązania – podkreśla. – Można zrobić tak, że regulacje dotyczące odpowiedzialności dziennikarskiej zostaną zapisane gdzie indziej, ale to sprawi, że mało kto będzie się w tym orientował.

Zwolennicy likwidacji prawa prasowego powołują się jednak na przykład amerykański, gdzie wszystko regulują przepisy prawa cywilnego. Z tym że w Stanach Zjednoczonych panuje odmienny system konstytucyjnej gwarancji wolności słowa. – Tam nie do pomyślenia byłoby wprowadzenie ustawowej instytucji umożliwiającej zakaz publikacji. Przed naruszeniem dóbr jednostki chroni system bardzo wysokich odszkodowań i zadośćuczynień. To skutecznie odstrasza od pochopnych publikacji – tłumaczy Małecki.

– Najpierw trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy chcemy różnicować sytuację prawną dziennikarza i innego obywatela, nadając temu pierwszemu szczególne przywileje, ale i obowiązki. Czy zrobimy to za pomocą osobnej ustawy, to sprawa drugorzędna– ocenia dr Michał Zaremba, ekspert z UW. – Polska demokracja jest wciąż niedojrzała, a prasa odgrywa zbyt ważną rolę kontrolną, by ograniczać jej przywileje. Korzyści mimo wszystko przeważają nad stratami – mówi.

Fetysz  autoryzacji

Nikt nie ma jednak wątpliwości, że prawo prasowe trzeba pilnie znowelizować. Obecnie w naszym kraju obowiązuje bowiem archaiczna i restrykcyjna ustawa z 1984 roku, która nie uwzględnia rozwoju mediów w ostatnim czasie z pojawieniem się Internetu na czele. Eksperci wyliczają, że należałoby na nowo uregulować instytucje sprostowania, odpowiedzi prasowej, zdepenalizować niektóre czyny zabronione prawem prasowym, zamieniając sankcję karną na sankcje administracyjne lub cywilne.

Wciąż jedną z bardziej kontrowersyjnych kwestii jest obowiązek autoryzacji wypowiedzi. Zdaniem wielu uregulowania jej dotyczące sprawiają, że przypomina cenzurę. – Polska jest chyba jedynym krajem, w którym mamy do czynienia ze swoistą fetyszyzacją prawa do autoryzacji – ocenia dr Zaremba.

W 2008 roku zapisy przewidujące grzywnę lub ograniczenie wolności za publikacje wypowiedzi bez autoryzacji za konstytucyjne uznał Trybunał Konstytucyjny. Trzy lata później to stanowisko zakwestionował Europejski Trybunał Praw Człowieka, uznając, że polskie przepisy w tej kwestii naruszają prawa człowieka i wolność wypowiedzi.– Jeśli chodzi o kwestie sprostowań czy autoryzacji, to wciąż mamy sankcje, które przeczą zasadom wolności słowa i które muszą prędzej czy później zostać dostosowane do europejskich standardów. Zwłaszcza że coraz więcej spraw jest kierowanych do Trybunału w Strasburgu – podkreśla Dominika Bychawska[pauza]Siniarska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Bat na dziennikarza

Dlaczego mimo upływu lat kolejne próby zmiany regulacji prawnych dotyczących prawa prasowego kończą się niepowodzeniem? – Od lat jest to traktowane jako sprawa polityczna – odpowiada prezes Podkański. A dr Zaremba doprecyzowuje: – Mamy tu sprzeczne interesy różnych grup. Media nie są na tyle silne, by zmienić archaiczne przepisy i zliberalizować je, ale wystarczająco silne, by ukrócić zakusy np. polityków, aby sankcje karne zaostrzyć. Sytuacja jest patowa – mówi. Jego zdaniem zmianę prawa prasowego mogą wymusić kolejne wyroki Trybunału w Strasburgu i Trybunału Konstytucyjnego.

Obecnie gotowe są przynajmniej dwa projekty nowelizacji. Prace nad swoim zakończyło właśnie Ministerstwo Kultury. Resort czeka jednak na decyzję Zespołu ds. Programowania Prac Rządu w sprawie trybu procedowania. Projekt MKiDN przewiduje likwidację instytucji odpowiedzi, zmianę regulacji przewidujących odpowiedzialność karną za niedochowanie obowiązku rejestracji tytułu prasowego oraz zmianę przepisów o autoryzacji.

Swój projekt ustawy liberalizujący przepisy o autoryzacji, sprostowaniu i istnieniu sankcji karnych ma PSL.

Ale trwają też prace nad projektem idącym w przeciwnym kierunku. Chodzi o mocno krytykowany projekt Senackiej Komisji Ustawodawczej, który przewiduje, że na publikacje prasowe będzie można reagować tylko w formie odpowiedzi. Odpowiedź ta miałaby jednak odnosić się nie – jak dziś – do "stwierdzeń zagrażających dobrom osobistym", ale do "faktów podanych w materiale prasowym" oraz "zawartych w nim ocen". Projekt negatywnie ocenili m. in.: Ministerstwo Kultury, Izba Wydawców Prasy, Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. – Projekt senacki jak na widelcu pokazuje intencje polityków. Podobnie jest zresztą z art. 212 kodeksu karnego (pozwala skazywać za zniesławienie – red.), w przypadku którego od lat panuje ponadpartyjna zgoda. Po prostu politycy lubią mieć bat na dziennikarzy – komentuje Podkański.

– Za wcześnie, by je całkiem zlikwidować, ale pilnie trzeba je zmienić – to najczęściej pojawiająca się odpowiedź na pytanie, czy jest nam potrzebne prawo prasowe. Od wielu lat postulat likwidacji prawa prasowego pojawia się w debacie na temat funkcjonowania mediów w Polsce. Czy to dobry pomysł? I na ile rozwiązałby problemy wynikające z archaicznej i zupełnie niedostosowanej do współczesnych realiów ustawy sprzed trzech dekad?

Tylko prawo cywilne?

Wielu ekspertów jest zdania, że osobne regulacje dla dziennikarzy są potrzebne, bo poza licznymi ograniczeniami dają im także przywileje. A w Polsce, gdzie media odgrywają ważną społecznie rolę, jest nie do przecenienia. – Prawo prasowe jest potrzebne, bo z jednej strony nakłada na dziennikarzy obowiązki i ograniczenia, ale z drugiej gwarantuje daleko idącą ochronę dziennikarskiej tajemnicy, ustanawia wysoką pozycję redaktora naczelnego, niezależnego od wydawcy – wylicza adwokat Robert Małecki, wspólnik w Kancelarii Karniol, Małecki i Wspólnicy. I dodaje: – Poszerza też obowiązek udzielania informacji prasie, a także ogranicza zasadę odpowiedzialności dziennikarskiej wyłącznie do wypadków niedochowania szczególnej staranności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów.

Wiesław Podkański, prezes Izby Wydawców Prasy, ocenia, że postulat likwidacji prawa prasowego jest idealistyczny, ale mało realny. – Jestem sceptyczny nie co do samej idei, ale co do tego, że nie dostrzegam walorów praktycznych tego rozwiązania – podkreśla. – Można zrobić tak, że regulacje dotyczące odpowiedzialności dziennikarskiej zostaną zapisane gdzie indziej, ale to sprawi, że mało kto będzie się w tym orientował.

Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej