Przepisy określające, czy samochód typu pikap zostanie zakwalifikowany jako osobowy czy też ciężarowy (i dzięki temu zwolniony z podatku akcyzowego) są wzajemnie sprzeczne i nieścisłe. Pozwalają celnikom na wydawanie uznaniowych decyzji podatkowych.
– Mamy poważny problem, jakim jest sprzeczność przepisów ustawy o podatku akcyzowym, wytycznych Ministerstwa Finansów i wytycznych UE – wskazuje mecenas Paweł Kuglarz, partner w kancelarii prawnej Beiten Burkhardt. Wytyczne UE z 2007 r. nakazują przy klasyfikowaniu pojazdu brać pod uwagę stosunek wewnętrznej długości podłogi bagażnika do długości rozstawu osi. Ale wytyczne ministerstwa z tego samego roku instruują, że rozstrzygającym kryterium jest ładowność.
"Rz" wspólnie z programem "Państwo w państwie" telewizji Polsat przedstawiła historię Małgorzaty i Andrzeja Szperów, właścicieli firmy KaNaMa z Chojnic, którym celnicy naliczyli ok. 1,5 mln zł podatku, bo bagażniki samochodów były o kilka centymetrów krótsze, niż wynikałoby z wytycznych UE. Ładowności nie badali.
Ale ta sprawa to wierzchołek góry lodowej.
Po naszym tekście otrzymaliśmy informacje, iż podobne działania celników dotyczą całej Polski, i nie tylko dilerów pikapów, ale i przedsiębiorców, którzy kupili pojazdy na użytek firmy. Przykład? Jacek Poniecki sprowadził w 2007 r. używanego pikapa z Niemiec do przewozu towarów. W 2011 r. pilscy celnicy mimo ekspertyzy wystawionej przez producenta nissana navary, że samochód wyprodukowano jako ciężarowy, uznali go za osobowy i nałożyli na przedsiębiorcę podatek.
– Dostałem dwa kuriozalne pisma, w których celnicy piszą, że zaliczają samochód do osobówek, ponieważ na tylnych siedzeniach jest tapicerka, są popielniczki i pojazd wygląda efektownie – twierdzi Poniecki.
Z kolei pewnemu właścicielowi komisu samochodowego celnicy z Ostrowca Świętokrzyskiego zajęli dokumentację dziewięciu pikapów. Jak długo będzie trwało postępowanie podatkowe, nie może ich sprzedać. "Proszę o pomoc. Prowadzę działalność gospodarczą od 20 miesięcy, jestem osobą młodą, która dopiero wkracza na rynek, a zajęte samochody to cały dorobek życia" – napisał w e[pauza]mailu do "Rz".
Sprawą nieścisłych przepisów zamierzają się zająć parlamentarzyści. Taką deklarację w niedzielnym programie "Państwo w państwie" złożył poseł Sławomir Kopyciński (Ruch Palikota). – Przepisy powinny być spójne. Przygotujemy w ciągu kilku tygodni rozwiązanie ustawowe, które do tego doprowadzi – zapowiedział.