Blisko 80 proc. rodziców oczekuje od szkoły, że przede wszystkim będzie bezpieczna. Tylko 60 proc. liczy na kompetentnych nauczycieli, a jedynie co czwarty na wysoki poziom nauczania - takie są wyniki ankiety przeprowadzonej przez Instytut Badań Edukacyjnych na grupie blisko 5 tys. rodziców uczniów klas IV szkół podstawowych. Mogli oni wskazać trzy najbardziej pożądane cechy dobrej szkoły.
Oczekiwania rodziców nie dziwią, kiedy weźmie się pod uwagę najnowsze policyjne statystyki. Wynika z nich, że w pierwszym kwartale tego roku na terenie szkół podstawowych i gimnazjów popełniono blisko 11,5 tys. przestępstw. To dwa razy tyle, ile w analogicznym okresie 2008 r. IBE w komentarzu do badań pisze, że rodzicom chodzi nie tylko o to, aby dzieci nie stykały się z agresją i przemocą. Zależy im także na tym, aby szkoła nie była miejscem, w którym istnieje ryzyko uzależnień od narkotyków, alkoholu.
Tę myśl rozwija prof. Aleksander Nalaskowski, dziekan Wydziału Nauk Pedagogicznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. - Wskazania rodziców w tym badaniu mają charakter interwencyjny i należy je interpretować jako najpilniejszą potrzebę, z którą musi się zmierzyć polska szkoła - mówi prof. Nalaskowski.
W 2011 r. na terenie szkół podstawowych i gimnazjów policja odnotowała 28 tys. przestępstw na 21 tys. tego typu szkół. Zatem statystycznie w ubiegłym roku popełniono je w każdej z tych szkół co najmniej raz. Najczęściej były to przestępstwa rozbójnicze, których stwierdzono blisko 8 tys., prawie dwa razy więcej niż w 2009 r. Częste są też kradzieże, pobicia, a także naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, czyli nauczyciela. Rośnie też liczba przestępstw narkotykowych. To dlatego politycy PiS chcą w najbliższym czasie zwołać nadzwyczajne posiedzenie sejmowej komisji ds. edukacji, by szefowa MEN Krystyna Szumilas wytłumaczyła się z tej sytuacji.
- Statystyki policyjne mogą nie oddawać skali problemów z bezpieczeństwem w szkołach, bowiem nie obejmują kradzieży, w których wartość strat nie przekroczyła 250 zł. Po drugie słyszałem o tym, że niektóre szkoły nie informują policji o przestępstwach, by nie szkodzić swojej reputacji - mówi Sławomir Kłosowski z PiS, były wiceszef MEN. Dodaje, że przez to szkolni chuligani są bezkarni. Ponadto szkoły mają ograniczone możliwości radzenia sobie z takimi uczniami.