Wołomin kradnie w Niemczech

Gang wołomiński odbudował wpływy. Kradnie auta za Odrą. Jego łupem mogło paść 150 aut

Publikacja: 19.07.2012 20:27

Wołomin kradnie w Niemczech

Foto: ROL

W ostatnich latach spadła liczba kradzionych samochodów w Warszawie i okolicach. Dlaczego? - Okazało się, że złodzieje jeździli po samochody za granicę mówi stołeczny policjant.

- Tam czuli się anonimowo, ponadto kradli samochody lepiej wyposażone - przyznaje nadkom. Ireneusz Ambroziak, naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości samochodowej stołecznej policji.

Dzisiaj wpadło aż dziesięciu przestępców.

Na Zachód

Jak ustaliła „Rz", zatrzymani przestępcy stanowią trzon gangu wołomińskiego. Choć Wołomin rozbijano kilkakrotnie, przestępcy zajmujący się kradzieżami samochodów zbudowali sprawnie działające „przedsiębiorstwo". Złodzieje brali kurs za zachodnią granicę raz w tygodniu. - Pojazdy kradli m.in. w Cottbus, Frankfurcie nad Odrą oraz Poczdamie mówi gen. Mirosław Schossler, szef stołecznej policji.

Kradli też w Warszawie i okolicach. Łupem padały głównie samochody japońskich marek, m. in. hondy, toyoty, nissany. Samochody te przeprowadzali w okolice Koła w Wielkopolsce, chowali je też do dziupli, które znajdowały się w okolicach Wołomina i Radzymina. Tam rozbierali je na części. - Były one sprzedawane w szrotach znajdujących się w Wielkopolsce oraz na poznańskiej giełdzie samochodowej - dodaje funkcjonariusz policji.

Ile mógł zarobić złodziej? - Ceny u paserów są zróżnicowane. Za nissana quashqai paser z Wielkopolski płacił 14- 15 tys. zł, a z okolic Warszawy 6-7 tys. zł opowiada Ambroziak.

Policjanci zatrzymali dziesięć osób związanych z gangiem. - To duża grupa pochodząca z okolic Wołomina. W tej sprawie ściśle współpracowaliśmy z niemiecką policją mówi Schossler.

W akcji wzięli udział policyjni antyterroryści oraz funkcjonariusze z grupy szturmowej ABW. Mundurowi przeszukali 16 posesji, odzyskali cztery samochody. Wchodzili do domów w okolicach Koła oraz w pobliżu Wołomina, Radzymina i Nieporętu.

Sprytny i spółka

Kajdanki zatrzasnęły się na rękach elity podwarszawskich złodziei aut. Każdy z nich był wielokrotnie zatrzymywany. Liderem grupy jest 30-letni Rafał G. ps. Sprytny, a jego przybocznymi: 35-letni Rafał R. ps. Zając oraz34-letni Mariusz P. ps. Pacur.

- W ciągu kilkunastu sekund są w stanie ukraść samochód - mówią policjanci. Choć wielokrotnie byli oni zatrzymywani, najczęściej sąd nie uwzględniał wniosku o ich areszt. Kilka miesięcy temu, gdy przed jego oblicze trafił Rafał R. ps. Zając, sąd uznał, że nie ma potrzeby zamykania go w areszcie, bo ma stałe miejsce zamieszkania i pracę. Prowadził warsztat samochodowy, na który dostał dofinansowanie unijne.

Usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i kradzieży 44 pojazdów. Niebawem jednak lista zarzutów się poszerzy. Mogą odpowiedzieć za kradzież 150 aut. Z ustaleń policji wynika, że części z wielu aut po rozebraniu zostały wysłane na Białoruś. Kilka miesięcy temu na przejściu granicznym w Terespolu pogranicznicy zatrzymali tira, w którym znajdowało się 16 ton części pochodzących ze skradzionych aut. Zatrzymali też Ukraińca i Białorusina, którzy mieli odjechać spod wołomińskiej wsi kolejnymi ciężarówkami wypełnionymi częściami. - Niedawno rozbiliśmy gang, który dokonywał przestępstw także w Danii - opowiada policjant.

W policyjnej bazie KSP znajduje się dziś ok. 800 nazwisk złodziei aut. To głównie przestępcy związani z gangami wołomińskim, praskim i otwockim. - Niekiedy to całe rodziny, które żyją z kradzieży samochodów. Są tacy, którzy bardzo szybko są w stanie złamać zabezpieczenia aut francuskich albo japońskich. Mechanicy rozbierają skradziony samochód w 45 minut opowiada policjant.

Liberalne sądy

Choć wołomińscy złodzieje gustują w samochodach japońskich marek, w innych regionach kraju kradzione są głównie volkswageny i audi.

Liczba kradzionych samochodów w Polsce od kilku lat spada. W poprzednim roku skradziono ich 16,2 tys., dla porównania w 2000 roku ukradziono 70 tys. aut.

Aż 14,7 tys. pojazdów zostało skradzionych w miastach. Wartość skradzionych w poprzednim roku aut szacowana jest na 0,5 mld zł. Policjanci zatrzymali 1,6 tys. podejrzanych o takie przestępstwa.

Zdaniem policjantów sądy bardzo liberalnie podchodzą do złodziei.

- Średnio skazywani są na półtora roku więzienia. Po odsiedzeniu ośmiu miesięcy zwykle wychodzą na wolność - mówi policjant.

W ostatnich latach spadła liczba kradzionych samochodów w Warszawie i okolicach. Dlaczego? - Okazało się, że złodzieje jeździli po samochody za granicę mówi stołeczny policjant.

- Tam czuli się anonimowo, ponadto kradli samochody lepiej wyposażone - przyznaje nadkom. Ireneusz Ambroziak, naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości samochodowej stołecznej policji.

Pozostało 92% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo