Atakowana za brak działań Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wysuwa zarzuty pod adresem Komisji Nadzoru Finansowego. W zeszły czwartek premier chwalił działania KNF, krytycznie wypowiadając się o Agencji.
Mimo że od 2008 r. obowiązuje porozumienie o współpracy między KNF a ABW o wymianie informacji z zakresu obrotu finansowego, KNF od 2009 r. nie powiadomiła Agencji o podejrzeniach wobec Amber Gold – tak brzmią zarzuty ABW wobec KNF w raporcie, do którego dotarła „Rz". W dokumencie ABW wytyka KNF, że „dla porównania ABW wielokrotnie otrzymywała informacje o wątpliwościach KNF dotyczących nieprawidłowości w działalności SKOK-ów".
Komisja Nadzoru Finansowego pytana przez „Rz" o te zarzuty, unika odpowiedzi. – W sprawie Amber Gold KNF w 2009 r. zawiadomiła prokuraturę, która zgodnie z prawem jest organem państwa właściwym do ścigania przestępstw i może zlecać czynności ABW – stwierdza Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.
Dlaczego mimo porozumienia oraz bezczynności gdańskiej prokuratury KNF nie skorzystała z pomocy ABW już dwa lata temu? Amber Gold w tym czasie wyprowadził miliony złotych do OLT. – Postępowania karne są przez ABW prowadzone pod nadzorem prokuratury. Tylko prokuratura może postawić zarzuty, sformułować akt oskarżenia itp. Poza tym dodatkowo był też wpis na listę ostrzeżeń w 2009 r. i doniesienia medialne, przynajmniej od początku 2010 r. – dodaje wymijająco Dajnowicz.
– To poważne zaniedbanie KNF – mówi Stanisław Wziątek, poseł SLD z Komisji ds. Służb. KNF od grudnia 2009 r. walczyła z gdańską prokuraturą, by ta zajęła się podejrzeniem oszustwa na szkodę klientów Amber Gold. Pisała nawet do prokuratora generalnego, by objął nadzorem postępowanie.