Prokurator dmuchnie w alkomat

Prokuratura Okręgowa w Łomży kupiła alkomat. Jak ustaliliśmy, mają nim być badani śledczy.

Publikacja: 25.02.2013 01:21

O nabyciu alkomatu przez prokuraturę w Łomży „Rz" dowiedziała się nieoficjalnie. Urządzenie kupiono na polecenie Tomasza Wilka, prokuratora okręgowego w Łomży. – To jakaś plotka, nic takiego nie kupiliśmy – mówiła nam najpierw Maria Kudypa, rzecznik prokuratury w Łomży.

Inną informację przekazał nam Andrzej Tańcula, prokurator apelacyjny w Białymstoku. – Nie wiem, po co kupili alkomat. Sprawdzać przychodzących do prokuratury ludzi nie mogą, bo od tego jest policja. Może chcą kontrolować pracowników, ale to też nie jest takie proste. Proszę zadzwonić do rzecznik, już nie będzie mówiła, że nie mają alkomatu – mówi „Rz" Andrzej Tańcula.

Dzwonimy ponownie do rzecznik prokuratury.  – Tak kupiliśmy alkomat – nie zaprzecza już Kudypa. – Jest on aktualnie wpisywany na stan środków trwałych i nie miałam informacji o jego zakupie – dodaje.

Rzeczniczka nie umiała jednak wytłumaczyć, w jakim celu nabyto alkomat. Najpierw mówiła, że urządzenie jest potrzebne, bo do prokuratury przychodzą różne osoby i w różnym stanie. Kiedy uświadomiliśmy jej, że tylko policja może sprawdzać stań trzeźwości, zmieniła zdanie i twierdziła, że alkomat może służyć do kontroli pracowników. – Na przykład kierowców – mówi Kudypa.

Nasze źródła twierdzą, że alkomat zamówił Prokurator Okręgowy, by sprawdzać nim stan trzeźwości podległych mu śledczych.

Prokuratura nie chce jednak o tym mówić. – Co w tym dziwnego, że prokuratura kupiła alkomat. Inne jednostki też je mają  – ucięła rzecznik prokuratury.

Sprawdziliśmy. W apelacji białostockiej łomżyńska prokuratura jest jedyną, która ma alkomat. Takiego urządzenia nie mają też sądy z Warmii i Mazur oraz Podlasia. Poprosiliśmy prokurator Kudypę, by wskazała nam sąd i prokuraturę, które posiadają alkomat. – Słyszałam, że mają, nie znam konkretów – odparła.

– Prokurator nie może sprawdzać alkomatem petentów. Od tego jest policja. Moje wątpliwości budzi też twierdzenie o kontroli podwładnych. Jeśli pracownik odmówi poddania się kontroli alkomatem, to wtedy trzeba wezwać policję i dopiero ona jest władna go przebadać – mówi prof. Stanisław Pikulski, karnista Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.

Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy
Kraj
Instytut Pileckiego pod lupą śledczych
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji