Poseł Kaczmarek, były funkcjonariusz CBA, znany jako agent Tomek w ubiegłym roku powiadomił prokuraturę o groźbach jakie dostawał na skrzynkę mailową do swojego biura. Z treści wynikało, że ich autor, grożący posłowi śmiercią, ma związki z wojskiem.
Poseł Kaczmarek wskazał śledczym prawdopodobnego nadawcę anonimów, na podstawię adresu e-mailowego, którego podejrzany używał w serwisach randkowych czy pornograficznych. Mężczyzna na swoim profilu w serwisie ludzie.onet.pl prezentował się jako fanatyczny zwolennik PO nienawidzący PiS. Pod zdjęciem kobiety mierzącej z dwóch pistoletów w stronę widzów był podpis „Nigdy nie maja racji PISUKLOSZARDY. Tylko Ta partia ktora BEDZIE MIEC ZAWSZE WLADZE PO!" (pisownia oryginalna). Autor strony prezentował też zdjęcie karabinu maszynowego i chwalił się: „Mam pepeszkę", sugerując, że zostanie ona użyta przeciw liderom PiS i Solidarnej Polski. O sprawie „Rzeczpospolita" pisała już we wrześniu.
Jednak wtedy śledczy nie postawili wskazanemu przez posła mężczyźnie zarzutów. Teraz Zygmunt D. z Rzeszowa usłyszał trzy zarzuty gróźb karalnych. – Wcześniej nie mieliśmy wystarczających dowodów – tłumaczą prokuratorzy. Podejrzany złożył wyjaśnienia, nie przyznając się do winy. Prokuratura chciała by trafił do aresztu, jednak sąd odrzucił jej wniosek.
W czasie śledztwa okazało się, że nie tylko Zygmunt D. groził posłowi. Maila wysłał do biura także mieszkaniec Warszawy, Michał W. Mężczyzna również usłyszał zarzut gróźb karalnych. Przyznał się do winy. Ma regularnie meldować się w komisariacie policji.
Obu mężczyznom grozi do dwóch lat więzienia.