Izba „wyraża zdecydowany sprzeciw wobec kolejnej próby zastraszenia wolnych mediów za pomocą całkowicie nieadekwatnych roszczeń cywilnoprawnych, niezgodnych ze standardami ochrony wolności mediów i niezgodnych z powszechnym poczuciem sprawiedliwości. Próbą taką jest wniosek ministra Sławomira Nowaka o zabezpieczenie powództwa złożony wobec wydawcy tygodnika „Wprost" oraz zapowiedź żądania od redakcji w związku z jej publikacjami, przeprosin w rozmaitych mediach o koszcie sięgającym 30 milionów złotych" - czytamy w komunikacie.
Według Izby Wydawców Prasy podjęte przez ministra Nowaka działania w rzeczywistości nie zmierzają do zasądzenia odszkodowania za naruszenie dóbr osobistych, a jedynie do zastraszenia dziennikarzy i wydawców, stając się formą cenzury prewencyjnej
IWP zauważa, że podobne działania, połączone z ogromnymi roszczeniami finansowymi, doprowadzą do upadłości pozwanego tytułu, co jest "prostą i bardzo skuteczną metodą kneblowania niezależnej prasy" - pisze IWP w komunikacie.
Izba zaznacza też, że według znowelizowanego w ubiegłym roku Prawa prasowego, każdy - w tym także politycy - ma możliwość bardzo szybkiego zamieszczania sprostowań twierdzeń, które zostały zamieszczone w prasie, a zdaniem zainteresowanych sa nieprawdziwe.
Ponadto, jak pisze Izba, w państwie demokratycznym politycy powinni być przygotowani na uważną obserwację swoich działań przez media, a co więcej - powinni być "gwarantami sprawowania przez wolną prasę społecznej kontroli poczynań władzy".