Nasze matki, nasi ojcowie hitem TVP1

Program był wczoraj najchętniej oglądaną pozycją w Polsce. Obejrzała go co czwarta osoba, która w tym czasie miała włączony telewizor. Było to ponad 3 miliony widzów.

Drugi odcinek wyprodukowanego przez niemiecką telewizją publiczną miniserialu zostanie wyemitowany dziś, a ostatni jutro. Po nim, późnym wieczorem TVP nada debatę, którą poprowadzi Piotr Kraśko. Jego gośćmi będą: polski historyk prof. Tomasz Szarota, jego niemiecki kolega dr Thomas Weber, polscy dziennikarze Adam Krzemiński i Piotr Semka, oraz ich niemieccy koledzy Gabriele Lesser i Gerhard Gnauck, a także wicedyrektor TVP1 Andrzej Godlewski i były ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss.

Zwiastun filmu "Nasze matki, nasi ojcowie"

Po kontrowersjach związanych z emisją filmu w Niemczech prezesa TVP skierował list do szefa niemieckiej telewizji publicznej. Juliusz Braun stwierdził, że w filmie posłużono się krzywdzącymi i fałszywymi uproszczeniami w obrazie historycznym Polski i żołnierzy AK (fabuła filmu zakłada, że byli antysemitami - red.). Podkreślił, że treść i forma przedstawionych w nim wątków polskich nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną.

Decyzję o emisji filmu w Polsce w komunikacie TVP z początku czerwca uzasadniono tym, że polska opinia publiczna była "skazana jedynie na pośrednictwo dziennikarzy i polityków w ocenie niemieckiego serialu, nie mogąc wyrobić sobie w tej kwestii własnego zdania". "Dlatego TVP podjęła decyzję, by cały miniserial, w tym jego kontrowersyjny trzeci odcinek, pokazać wszystkim polskim widzom" - napisano.

PiS chce dymisji za "antypolski" film w TVP

- Tłumaczenie, że film jest emitowany po to, żeby Polacy mogli sobie wyrobić opinie, jest tak samo pokrętne jak tłumaczenie, że telewizja publiczna powinna zacząć wydawać "Mein Kampf", żeby Polacy mogli sobie wyrobić opinię - stwierdził wczoraj poseł PiS Maciej Łopiński. Partia zażądała dymisji władz TVP w związku z emisją tego filmu.

Niemiecki serial: Żołnierze Armii Krajowej to antysemici