Teraz te prawa należą do uczelni lub instytutu badawczego, w którym jest zatrudniony naukowiec. Jak twierdzą eksperci, taki stan rzeczy prowadzi do tego, że wielu wynalazków nie udało się skomercjalizować, bo nikt nie miał w tym interesu.
Ma to zmienić nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym, która właśnie trafiła do konsultacji społecznych. Zgodnie z nią naukowcy otrzymają majątkowe prawa autorskie do wynalazku stworzonego podczas pracy na uczelni. W praktyce oznacza to tyle, że jeżeli firma kupi od uczelni prawa do jakiegoś wynalazku czy rozwiązania stworzonego przez zatrudnioną tam kadrę, to zarobi na tym nie tylko uczelnia, ale także twórca (lub twórcy) koncepcji czy urządzenia. Ma to zmotywować naukowców do prowadzenia takich badań, które potem da się sprzedać biznesowi.
Dziś współpraca nauki i biznesu to fikcja. Badania są niewykorzystane
– Przekazanie naukowcom praw majątkowych do ich wynalazków sprawi, że wdrażanie i komercjalizowanie wyników badań będzie dla nich po prostu bardziej opłacalne. To najskuteczniejszy sposób, by koło zamachowe polskich innowacji mogło wreszcie ruszyć – przekonuje prof. Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego.
O tym, jak słabo wygląda sprawa komercjalizacji badań polskich naukowców, świadczą statystyki.