Przemysław Wipler dziś rano w TVN 24 apelował by ujawnić monitoring, który nagrał wydarzenia z ostatniego tygodnia pod klubem w centrum Warszawy. Tam według policji pijany poseł miał utrudniać interwencję funkcjonariuszom, szarpać się z nimi i używać wyrazów powszechnie uznawanych za obelżywe. Mundurowi chcieli go zawieźć do Izby Wytrzeźwień, ale po drodze zorientowali się, że mają do czynienia z parlamentarzystą, który ma immunitet.
Sam poseł oskarżył policję o brutalność i pobicie. – Taśmy powinny być jak najszybciej pokazane dla dobra interesu publicznego – mówił Wipler.
Prokuratura, która dysponuje nagraniami monitoringu nie zamierza ich ujawnić.
– To materiał dowodowy. Poseł dotąd nie został przesłuchany. Nie możemy ujawnić nagrań by nie przygotował sobie wersji obrony – tłumaczy Przemysław Nowak, rzecznik stołecznej prokuratury. Dodaje, że na razie nie zdecydowano czy poseł będzie przesłuchiwany w charakterze świadka czy podejrzanego. – Jeśli świadka to nastąpi to szybko. Gdy ma być przesłuchiwany jako podejrzany to będzie to możliwe dopiero po pozbawieniu go immunitetu – mówi prok. Nowak.
Przemysław Wipler zapowiedział, że niezwłocznie, „jak tylko będę miał taką okazję, zrzeknie się immunitetu". - Jestem za tym, żeby w ogóle zlikwidować immunitet i poselski, prokuratorski i sędziowski. Musi się skończyć sytuacja, w której ludzie mają poczucie, że są nierówno traktowani. Tam pobito obywatela, nie posła - podkreślał.