Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało je dzisiaj Prokuraturze Generalnej.
Bogusław Winid, wiceminister spraw zagranicznych, który był zaangażowany w powrót skradzionych dzieł sztuki do kraju zapowiedział, że szybko powinny one wrócić do właścicieli. Przestrzegł antykwariuszy, aby dobrze zabezpieczali swoje zbiory.
Dzieła sztuki należą do krakowskich antykwariuszy i zostały im skradzione w 2006 roku, przez grupę Ukraińców, która rabowała muzea w całej Europie.
Najbardziej cenny jest pochodzący z XVI wieku obraz "Zwiastowanie" ze szkoły nadreńskiej - wartość tego dzieła szacowana była przed kradzieżą na 40 tys. zł. Z kolei odzyskane rzeźby z brązu - figurka chłopca trzymającego gęsi oraz grupa rzeźbiarska dwa bażanty na 8-10 tys. zł. Autorem pierwszej jest drezdeński rzeźbiarz Richard Daniel Fabricius (1863-1923), drugiej Francuz August Cain (1822-1894). Obie prace są sygnowane.
Ci sami sprawcy, którzy obrabowali krakowskie antykwariaty, ukradli również w 2006 roku bezcenne pamiątki z okresu napoleońskiego prezentowane na wystawie "Napoleon i Polacy" w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Zaginęły wówczas Gwiazda do Krzyża Wielkiego Orderu Virtuti Militari i Wielki Krzyż Orderu Legii Honorowej po księciu Józefie Poniatowskim oraz srebrna czara z Kremla, będąca trofeum z wyprawy napoleońskiej na Moskwę. Ich wartość szacowano na 300 tys. zł. Należały one do Muzeum Narodowego w Krakowie i Fundacji Książąt Czartoryskich. W 2006 r. z Zamku w Kórniku skradziono także Order św. Stanisława.
Od początku śledczy przyznawali, że złapanie sprawców włamań będzie niemal niemożliwe. Dlaczego? Kradzież z Muzeum Wojska Polskiego zgłoszono policji dopiero po trzech dniach (pracownicy placówki myśleli, że ktoś pożyczył eksponaty), a kamery monitoringu muzeum nie działały. Dodatkowo nie były one ubezpieczone.