Prokurator Generalny Andrzej Seremet przedstawi dziś w Sejmie informację na temat działań prokuratury ws. przeszukania lokali szefa klubu PSL Jana Burego i posła PO Zbigniewa Rynasiewicza. Minister rolnictwa i polityk PSL Marek Sawicki nie spodziewa się, że wystąpienie Seremeta wyjaśni sprawę. Jego zdaniem prokurator generalny stracił kontrolę nad śledczymi, którzy albo są niekompetentni, albo kierują nimi "intencje polityczne". Zwrócił uwagę na przeciągające się śledztwa w sprawie polityków PSL.
- To, co robi prokuratura i CBA na Podkarpaciu jednak mimo wszystko dyskredytuje te instytucje, dlatego że chociażby 3,5 roku podsłuchiwania byłego marszałka Karapyty, potem półtora roku śledztwa, potem zmieniony na końcu prokurator prowadzący to śledztwo i do dzisiaj, po 5 latach nie ma żadnego wniosku do sądu - mówił Sawicki - Jak można 5 lat prowadzić postępowanie wobec człowieka i nie postawić mu zarzutów? - pytał polityk. I dodał, że jeśli tak prowadzone byłyby wszystkie śledztwa, polska scena polityczna byłaby "zdziesiątkowana".
- Jeśli dwóch, trzech, pięciu plotkujących ludzi powie coś o nas złego, a nie mają na to dowodów i nie mamy aktu oskarżenia, to naprawdę byśmy zdziesiątkowali władzę krajową, władzę samorządową, prokuraturę, wszyscy musieliby się za chwilę podać do dymisji, bo coś ktoś na kogoś gdzieś powiedział - skarżył się Sawicki.
Jego Sawickiego, Seremet powienien lepiej kontrolować "samodzielnych" prokuratorów.
- Mam wrażenie, że prowadzący śledztwo tak naprawdę nie są pod kontrolą prokuratora generalnego, nie są pod kontrolą także szefów służb. Robią to samodzielnie w mojej ocenie i to jest źle. To jest źle, uważam, że prokurator ma instrumenty generalny do tego, żeby ich zdyscyplinować - powiedział minister.