Europoseł poinformował na swoim profilu na Facebooku, że "ktoś złożył wniosek o rejestrację partii o takiej samej nazwie". Wskazał członka stowarzyszenia Republikanie Grzegorza Sowę i poinformował, że złoży na niego doniesienie do prokuratury.
Ale jak dowiedziała się "Rzeczpospolita" historia ma też drugie dno. Dziś odbyło się spotkanie Sowy z prawą ręką Korwin-Mikkego posłem Przemysławem Wiplerem. Ma on wycofać swój wniosek. Jednak do prokuratury faktycznie trafiło zawiadomienie przeciwko innemu działaczowi, tworzącej się partii KORWiN - Robertowi Oleszczakowi.
Korwin-Mikke tego już nie opisał, ale to Oleszczak wraz z dwoma innymi osobami, złożył jako pierwszy wniosek o rejestrację KORWiN-a. Dołączył do niego jednak inny statut, niż ten, który zaakceptował lider. Ograniczył w nim władzę Korwin-Mikkego i Wiplera. Złożony przez Sowę wniosek o rejestrację miał na celu jedynie utrudnienie obalenia wniosku ze statutem przygotowanym przez Oleszczaka.
"Jakie będą konsekwencje gdy przejdzie statut proponowany przez kol. Wiplera. Przemek wybierze kandydatów na posłów według kryterium - kto jest większym lizusem ten będzie lepszy" - argumentował Sowa na Facebooku.
Ostatecznie pierwotny statut przygotowany przez Wiplera został złożony w sądzie, ale nie wiadomo, który zarejestruje sąd. - Musimy poczekać na rozstrzygnięcie kilka tygodni - mówi nam Korwin-Mikke.