Popielec polityków i dziennikarzy

Kto powinien posypać dziś głowę popiołem? Wnosząc z pierwszych stron środowej "Rzeczpospolitej" i "Gazety Wyborczej" to Viktor Orbán, który z honorami przyjął jako jedyny przywódca Unii Europejskiej Władimira Putina.

Publikacja: 18.02.2015 06:51

Jacek Lutomski

Jacek Lutomski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Węgierskiemu premierowi trudno będzie wytłumaczyć Europie, że zbliżenie do Rosji to jedynie pochodna pragmatyzmu i względów ekonomicznych. Największym zgrzytem wizyty było złożenie przez Putina wieńca na cmentarzu Fiumei, gdzie specjalna tablica wyraża wdzięczność narodu węgierskiego dla radzieckch„bohaterów", którzy zdławili powstanie w 1956 r.

Co prawda żaden z węgierskich oficjeli nie uczestniczył w uroczystości, ale jak pisze w komentarzu redakcyjnym "Rzeczpospolitej" Jarosław Giziński "nie zmienia to jednak postaci rzeczy: Putin nie tylko uczcił tam sowieckich sołdatów, o których pamięć na Węgrzech jest, mówiąc oględnie, wątpliwa. Jednocześnie pogrzebał też ostatecznie wizerunek Viktora Orbána, jaki znaliśmy od 16 czerwca 1989 r"

Następne w kolejce do posypania głowy popiołem powinny stanąć władze Warszawy za zaniedbania związane w mostem Łazienkowskim. Ale jak pisze "Rzeczpospolita" w tekście "Most kompromitacji" odpowiedzialność ponoszą także władze państwa. "Pożar stołecznego mostu Łazienkowskiego i jego konsekwencje jak w soczewce – zdaniem ekspertów – pokazują fatalny obraz bezpieczeństwa państwa". – Warszawa, stolica 40-milionowego państwa, nie miała żadnej strategii na wypadek takiego zagrożenia. Nikt nie przewidywał, że coś takiego może się stać. Dlatego reakcja jest tak chaotyczna – nasza gazeta cytuje dr Łukasza Kistera, specjalistę ds. bezpieczeństwa z Collegium Civitas.

Z kolei zdaniem dra Grzegorza Kwaśniaka, b. oficera Sztabu Generalnego WP, eksperta Narodowego Centrum Studiów Strategicznych, w sytuacji zagrożenia, jaka występuje na Wschodzie, a także zagrożenia terrorystycznego w krajach Europy Zachodniej powinno się wzmocnić ochronę obiektów strategicznych.

Według "Polityki" skruchę w Środę Popielcową powinni wyrazić Polacy za naszą cechę narodową, jaką zdaniem tygodnika, jest zawiść. Ale konkluzja artykułu brzmi nawet optymistycznie: "Zawiść narodowa będzie łagodnieć tym szybciej, im mniej powszechne stanie się poczucie, że mojej sytuacji winni są jacyś oni. Im mniej będzie dowodów, że rządzą układy, a więcej, że pracą do czegoś się jednak dochodzi." Nie wiadomo czy worka pokutnego nie będzie musiał wkrótce włożyć Michał Kamiński.

"Fakt" odkrył, że mistrzowi pijaru, który ostatnio wzmocnił ekipę Ewy Kopacz, grozi afera zegarkowa zbliżona do tej, jaką miał Sławomir Nowak. Kamiński też będzie musiał wytłumaczyć się z drogiego zegarka wartego 37 tys zł.

W tabloidach i "Gazecie Wyborczej" dalszy ciąg sprawy Kamila Durczoka rozpoczętej publikacją tygodnika "Wprost". "Super Express" informuje, że dziennikarz zasłabł nagle po audycji, w której tłumaczył się z insynuacji o molestowanie. Natomiast "Fakt" już w tytule stawia tezę, że "Po chorobie został królem życia". "Gazeta Wyborcza" podważa z kolei wiele ustaleń z dziennikarskiego śledztwa "Wprost". W sumie to przykra sprawa i dla wszystkich zainteresowanych, jak i środowiska dziennikarskiego, byłoby najlepiej, gdyby pojawiły się wreszcie konkretne ustalenia w tej sprawie, a nie spekulacje, insynuacje i domysły.

Ale wśród tych smutnych spraw jest i optymistyczna, którą zauważa "Polityka" i "Rzeczpospolita". Oto w sobotę czeka nas premiera najwiekszego hitu musicalowego XXI wieku "Mamma Mia!" z piosenkami Abby. Wojciech Kępczyński, nasz największy spec od śpiewanych spektakli zaprasza do Romy.

Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA