Tworzące się ugrupowanie Kukiza przeżywa kryzys związany ze spadającymi sondażami i sporami wokół list. Muzyka opuściło wielu działaczy, a kampania przed referendum nie zatrzymała negatywnych tendencji. Dlatego jego otoczenie liczy, że w niedzielę uda się zdynamizować kampanię przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.
Kukiz nagrał film z apelem o zbiórkę podpisów, a w niedzielę jego aktywiści mają być bardziej widoczni. - Zbieramy podpisy w okolicach lokali wyborczych, choć nie będzie to łatwe, bo część naszych ludzi zasiada w komisjach - mówi "Rzeczpospolitej" Piotr Apel ze sztabu Kukiza, który startuje do Sejmu w Łodzi. Powołuje się przy tym na Państwową Komisję Wyborczą, która jego zdaniem, zezwoliła na prowadzenie kampanii parlamentarnej w czasie referendum. - Konsultowaliśmy to z prawnikami - deklaruje.
Efektem jest instrukcja dla zbierających podpisy, w której sprecyzowane jest, co robić, żeby nie łamać ciszy referendalnej. PKW wskazuje, że naruszeniem ciszy jest nie tylko nakłanianie do głosowania za określonym rozwiązaniem, lecz także zachęcanie lub zniechęcanie do udziału w głosowaniu.
- Nie będziemy mówić nic, jak głosować, rozdawać ulotek. Zakazane są też koszulki promujące postulaty, które będą głosowane w referendum. Nasi ludzie nie mogą też zbierać podpisów na terenie lokali - tłumaczy Apel.