Fabryka mieściła się na posesji koło Legionowa, pod Warszawą. Kiedy weszli do niej uzbrojeni funkcjonariusze, na gorącym uczynku, przy maszynach uwijało się kilku mężczyzn.
- Zatrzymaliśmy na miejscu siedem osób w wieku od 31 do 57 lat, w tym trzech Ukraińców i czterech Bułgarów – mówi „Rzeczpospolitej" Katarzyna Balcer, rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji.
Fabrykę urządzono w pomieszczeniach gospodarczych na jednej z posesji i profesjonalnie ją wyposażono. Była tam kompletna linia do produkcji papierosów, oraz kolejna do ich składania w paczki, a następnie w pakiety. Maszyny były wyjątkowo wydajne, pozwalały w ramach jednego cyklu produkcyjnego wytworzyć ogromne ilości lewego towaru.
- Specjaliści oszacowali, że linia produkcyjna mogła wytwarzać 150 paczek papierosów na minutę – podkreśla Katarzyna Balcer.
W pomieszczeniach policjanci znaleźli również ponad tonę krajanki tytoniowej i 690 tys. sztuk papierosów, które dopiero co zeszły z maszyn. Były przygotowane do transportu, miały naklejone fałszywe oznakowania i logo jednej ze światowych marek tytoniowych, również dobrze podrobione.