Telewizyjna debata między Beatą Szydło a Ewą Kopacz odbędzie się 19 października. Zdaniem rzecznika rządu do debaty łatwiej będzie się przygotować kandydatce PiS na premiera ponieważ nie jest ona zaabsorbowana rządzeniem krajem - w odróżnieniu od Kopacz - a ponadto "przygotowuje się do debaty od wielu tygodni". - Plotki głoszą, że zostali ściągnięci specjaliści, którzy jej w tym pomagają - dodał Tomczyk.
Rzecznik rządu przekonywał jednocześnie, że "Polacy czekają na debatę". Dodał, że 25 października Polacy będą wybierali między "samodzielnym liderem Platformy" premier Ewą Kopacz i Beatą Szydło, która "nie jest szefem we własnej partii i ma swojego szefa w postaci Jarosława Kaczyńskiego i ma bardzo umiarkowany wpływ na to co się dzieje". Tomczyk przypomniał, że to prezes Kaczyński zdecydował o wykreśleniu z list wyborczych rzecznika sztabu wyborczego PiS Marcina Mastalerka, na co Szydło "nie miała wpływu". Według Tomczyka Szydło, jako premier, nie miałaby też wpływu na zaplecze własnego rządu.