20 sierpnia BBC, Fox News, CNN i Sky News w sensacyjnym tonie informują o prawdopodobnym odkryciu w okolicach Wałbrzycha pociągu pancernego z czasów II wojny światowej. – Nazistowski pociąg ze skarbami znaleziony w Polsce? – pyta w materiale Laura Smith-Spark z CNN. Nagranie o tajemniczym znalezisku w okolicach trudnego do wymówienia polskiego Wałbrzycha, okrzykniętym przez media „złotym pociągiem", pokazuje perły Dolnego Śląska, m.in. piękne zdjęcia położonego na wzgórzu zamku Książ czy podziemnych korytarzy budowanych przez nazistów w Osówce.
– To jest promocja, jakiej nie mogliśmy sobie wymarzyć, a tym bardziej kupić za jakiekolwiek pieniądze – przyznaje dziś dr Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha, miasta, którym media przez ostatnie ponad 20 lat interesowały się głównie w kontekście biedaszybów i ludzkich tragedii. Znalezisko, o którym słyszał każdy, ale nikt go jeszcze nie widział, przypadkiem stało się promocyjną trampoliną dla całego regionu.
Rekordowe zainteresowanie
Temat „złotego pociągu" przez kilka tygodni nie schodzi z telewizyjnych newsów na całym świecie – od USA przez Wielką Brytanię, Izrael po Rosję. Każdy ściga się w domysłach, co może w sobie kryć znalezisko, które ma się znajdować przy torach kolejowych na terenie działki Szczawienko należącej do PKP – złote sztabki, kosztowności, dokumenty zakładów przemysłowych, a nawet ludzkie szczątki.
Pancerny pociąg ukryty pod ziemią przez uciekających z tego terenu nazistów do dziś rozpala umysły i przyciąga turystów z całego świata.
– W tym roku sprzedaliśmy już 285 tys. biletów i wszystko wskazuje na to, że do końca roku odwiedzi nas 300 tys. osób. Tym samym uda nam się pobić ubiegłoroczny rekord, kiedy to w ciągu całego roku odwiedziło nas 280 tys. turystów – przyznaje Krzysztof Urbański, prezes zamku Książ, który jest jednym z największych zamków w Polsce i chlubą Dolnego Śląska. Obok Starej Kopalni jest także jedną z dwóch największych atrakcji regionu, które niewątpliwie zyskały na sensacji związanej ze znaleziskiem. Prezes Urbański nie ukrywa, że chce wykorzystać pięć minut, jakie dał im „złoty pociąg". Rok temu we wrześniu Książ zwiedziło 24 tys. osób, teraz – 34 tys.