Rzeczpospolita: Koncern zbrojeniowy Kałasznikow po raz pierwszy od lat wypracował zysk i 2015 rok zakończył na plusie. Firma słynie oczywiście z produkcji karabinu AK, czyli popularnego automatu Kałasznikowa. Dlaczego broń ta jest tak popularna?
Michał Mackiewicz: To pierwszy w historii masowo produkowany i w pełni udany karabin automatyczny na nabój pośredni. Wcześniej Niemcy w 1942 roku opracowali nowy nabój: pośredni pomiędzy pełnowymiarowym nabojem karabinowym a nabojem pistoletowym. Chodziło o to, by zapewnić żołnierzowi broń szybkostrzelną, o dużej mocy rażenia na dystansie 600–800 metrów. Rosjanie ten nabój zdobyli i na jego podstawie opracowali pod koniec lat 40. swój nabój i nową broń.
Co jest najsilniejszą stroną tej broni?
Kałasznikow to pepesza nowej epoki: broń bardzo prosta konstrukcyjnie, lekka, niezawodna i banalna w obsłudze. Nie była ona przeznaczona dla dobrze wyszkolonych żołnierzy, tylko dla masowej, chłopskiej armii złożonej z żołnierzy niekoniecznie dbających o broń. Karabin ten okazał się też idealny dla ruchów partyzanckich w Afryce czy Ameryce Łacińskiej. Nauka rozbierania kałasznikowa i strzelania trwa kilkanaście minut.
Tylko na ile Michaił Kałasznikow naprawdę był genialnym wynalazcą, jak przedstawiała go sowiecka propaganda, a na ile rozpisany przez władze konkurs na broń automatyczną dla Armii Czerwonej to był trochę pic na wodę?