Rafał Trzaskowski, który wraz z Jarosławem Sellinem (PiS) był gościem "Kropki nad i", uważa, że Prawo i Sprawiedliwość zawłaszczyło wizytę amerykańskiego prezydenta w Polsce. Problematyczna okazała się szczególnie kwestia, kto kogo powinien zaprosić na spotkanie z prezydentem Trumpem. Ostatecznie opozycja otrzymała zaproszenie od Ambasady USA.
- To nie jest prywatne państwo PiS. Przyjeżdża Trump, robią sobie prywatną imprezkę, spraszają ludzi i jeszcze proszą o to ambasadę - mówił Trzaskowski. Przypomniał, że na spotkanie z Barackiem Obamą to prezydent Komorowski zaprosił liderów opozycji. - A prezydent Duda się schował, bo się bał, jak zwykle, prezesa Kaczyńskiego.
Obydwu polityków podzieliła szczególnie atmosfera wokół miesięcznic smoleńskich i towarzyszących im protestów organizowanych przez Obywateli RP. Obecność na następnej, 10 lipca, zapowiedzieli Władysław Frasyniuk i Lech Wałęsa.
Według Jarosława Sellina miesięcznice smoleńskie to spotkania modlitewne, a ci, którzy je zakłócają, są barbarzyńcami i na Krakowskim Przedmieściu pojawiają się wyłącznie po to, aby pokazać swoją nienawiść wobec PiS. Władysław Frasyniuk zaś, według wiceministra kultury, jest "obrońcą barbarzyńców".
Trzaskowski z kolei uważa, że celem miesięcznic jest sianie nienawiści i podziałów przez Jarosława Kaczyńskiego, który "cynicznie gra" katastrofą smoleńską, a ułatwia mu to 'skandaliczna" ustawa o zgromadzeniach uchwalona przez rządzącą większość w Sejmie.