Brown i Batygin trzy lata temu zauważyli, że niektóre planetoidy tworzące Pas Kuipera (obszar Układu Słonecznego rozciągający się za orbitą Neptuna, w którym krąży m.in. Pluton uznawany do niedawna za dziewiątą planetę Układu Słonecznego, ale ostatecznie zredukowany do rangi planety karłowatej) poruszają się po nietypowych orbitach, których kształt wyjaśnić mogłaby obecność masywnej planety, której oddziaływanie grawitacyjne wyjaśniałoby kształt owych orbit.

Od tego czasu badacze z całego świata szukają śladów Dziewiątej Planety i tworzą hipotezy dotyczące jej rozmiaru, orbity i pochodzenia. Część badaczy szuka alternatywnego wyjaśnienia nietypowych orbit planetoid z Pasa Kuipera - jedną z nich jest istnienie masywnego dysku składającego się z lodu i skał, który wpływa na orbity obiektów transneptunowych.

W dwóch opublikowanych w ostatnim czasie artykułach zespół badaczy na czele z Brownem i Konstantinem przedstawia jednak kolejne dowody wspierające hipotezę o Dziewiątej Planecie. W jednym z nich - artykule opublikowanym w "The Astronomical Journal" - badacze wyliczyli, że prawdopodobieństwo, iż zaobserwowane przez nich zjawisko było efektem błędnej obserwacji wynosi 1 do 500.

W drugim artykule, opublikowanym w "Physics Reports" naukowcy użyli nowych modeli komputerowych odtwarzając ewolucję obrzeży Układu Słonecznego, aby przeanalizować hipotetyczne fizyczne właściwości Dziewiątej Planety. Analiza wykazała, iż jest ona prawdopodobnie mniejsza i bliższa Słońca, niż dotychczas sądzono. Jej masa stanowi pięciokrotność - a nie, jak dotąd sądzono, dziesięciokrotność - masy Ziemi, a znajduje się ok 400 jednostek astronomicznych (au) od Słońca - czyli w odległości ok. 59,5 mld km.

"Z masą pięciokrotnie większą od Ziemi Planeta Dziewiąta prawdopodobnie przypomina typową pozasłoneczną Superziemię" - pisze Batygin. Jego zdaniem Planeta Dziewiąta będzie "brakującym ogniwem wyjaśniającym tworzenie się planet". "Planeta Dziewiąta będzie najbliższa (...) oknu na właściwości typowej planety w naszej galaktyce" - twierdzi.

Batygin wierzy, że planetę uda się znaleźć w ciągu 10 lat. Ma to się stać możliwe dzięki postępowi technologicznemu i bardziej szczegółowej obserwacji nieba.