Poszukiwacze obcego życia

Mikroby mogą występować na powierzchni globów, ale także pod nią – uważają naukowcy

Aktualizacja: 11.09.2012 23:50 Publikacja: 11.09.2012 23:50

Czy głęboko pod kołami Curiosity może kryć się żywy świat? Amerykański łazik przesłał nam na razie s

Czy głęboko pod kołami Curiosity może kryć się żywy świat? Amerykański łazik przesłał nam na razie swój autoportret

Foto: NASA

Łazik Curiosity, który wylądował przed miesiącem na Marsie, przesłał na Ziemię swój „autoportret" – zdjęcia wykonane kamerą umieszczoną na ruchomym wysięgniku. Obrazy powstały przy okazji sprawdzania stanu urządzeń przed przygotowaniem do pracy.

Curiosity od miejsca lądowania przebył już ponad 100 m. Kieruje się do punktu zwanego Glenelg. Aby tam dotrzeć, musi jeszcze pokonać ok. 300 m. Glenelg jest zlepkiem trzech różnych typów skalistego terenu. Tam właśnie Curiosity poszuka śladów życia na Czerwonej Planecie.

Teoretyczny model zakłada, że kilkadziesiąt milionów lat temu planeta mogła być wilgotna, a nie sucha jak pieprz. A jedynie woda powala na powstanie życia. Ostatnie badania sugerują jednak, że Mars nie miał mokrej przeszłości. Czego więc szuka Curiosity?

Naukowcy z NASA, którzy przygotowali tę kosztującą 2,5 mld dolarów misję, mają cichą nadzieję, że Curiosity znajdzie ślady mikrobów żyjących na niegościnnym Marsie. Gdzie? Pod powierzchnią. Czy to w ogóle jest możliwe?

W świetle teorii, której jak dotąd żaden z naukowców zdecydowanie nie odrzucił – raczej nie. To hipoteza ekosfery zaproponowana w 1956 r. przez Hubertusa Strugholda. Badacz pierwotnie określił ekosferę Słońca pomiędzy orbitami Wenus i Marsa. Na tej podstawie naukowcy w odniesieniu do  planet pozasłonecznych określili obszar, gdzie ciepło gwiazdy jest wystarczające, by na powierzchni globu istniała płynna woda.

– To pomysł, że życie musi „zmieścić się" w takiej odległości od gwiazdy, żeby nie było za gorąco ani za zimno – tłumaczy Sean McMaho z Uniwersytetu Aberdeen w Szkocji. – Tak więc tradycyjnie sądziliśmy, że jeśli planeta znajduje się w tej ekosferze – wtedy może mieć ciekłą wodę na powierzchni i może być zamieszkana.

Jednak naukowcy coraz częściej uważają, że teoria ta jest zbyt prosta. W miarę oddalania się od gwiazdy ilość ciepła, jaką otrzymuje planeta, spada i woda na powierzchni zamarza. Globy daleko od gwiazd nie otrzymują prawie żadnego ciepła od swojego słońca, a mogą nadal utrzymać wodę podziemną.

Teoria Strugholda nie uwzględnia możliwości istnienia wód pod powierzchnią globów, gdzie życie mikrobów może się rozwijać bez przeszkód. Przykładów takich form życia nie trzeba daleko szukać. Globy korzystają z dwóch źródeł ciepła – bezpośrednio od gwiazdy i wytwarzanego przez gorące jądro planety. Dotyczy to planet i księżyców skalistych.

– Jeśli przebijemy się przez skorupę i będziemy postępować w stronę wnętrza Ziemi, temperatura będzie rosła. Dowody na to, że temperatura na powierzchni globu może być tak niska, że nie pozwala na utrzymanie wody w stanie ciekłym, można szukać na samej Ziemi – powiedział prof. John Parnell z Uniwersytetu Aberdeen. – Pod powierzchnią naszej planety aż roi się od prymitywnego życia. Siedlisko mikroorganizmów sięga kilku kilometrów w głąb Ziemi. – Niektórzy naukowcy uważają, że skupia się tam większość ziemskich organizmów.

Jeżeli życie występuje głęboko pod Ziemią, dlaczego nie miałoby być na Marsie, który w dodatku leży na granicy ekosfery? Naukowcy podejrzewają również, że mikroby mogą występować na Enceladusie, księżycu Saturna, czy Europie – jednym z księżyców Jowisza. Naturalne satelity gazowych olbrzymów Układu Słonecznego leżą daleko poza ekosferą Słońca.

Zespół naukowców z Uniwersytetu Aberdeen zweryfikował dotychczasowe modele komputerowe dotyczące planet, gdzie mogłoby istnieć życie. Opracował własne. Mają one pomóc w identyfikacji planet w odległych układach słonecznych, które są zdolne do utrzymania życia. Uwzględniają prawdopodobieństwo występowania wód pod powierzchnią globów, ogrzewanych przez wewnętrzne ciepło planet.

– Jeśli wziąć pod uwagę możliwość wystąpienia biosfery głęboko pod powierzchnią, to nie można pogodzić się z ideą stosunkowo wąskiej strefy, gdzie może istnieć życie, ograniczonej tylko do warunków na powierzchni – powiedział Sean McMahon.

Łazik Curiosity, który wylądował przed miesiącem na Marsie, przesłał na Ziemię swój „autoportret" – zdjęcia wykonane kamerą umieszczoną na ruchomym wysięgniku. Obrazy powstały przy okazji sprawdzania stanu urządzeń przed przygotowaniem do pracy.

Curiosity od miejsca lądowania przebył już ponad 100 m. Kieruje się do punktu zwanego Glenelg. Aby tam dotrzeć, musi jeszcze pokonać ok. 300 m. Glenelg jest zlepkiem trzech różnych typów skalistego terenu. Tam właśnie Curiosity poszuka śladów życia na Czerwonej Planecie.

Pozostało 87% artykułu
Kosmos
Naukowcy ostrzegają przed superrozbłyskiem Słońca. Jakie mogą być jego skutki dla Ziemi?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kosmos
Już dziś noc spadających gwiazd. To przedostatnie takie zjawisko w tym roku
Kosmos
Przełomowe odkrycie przy pomocy teleskopu Webba. To galaktyka z początków wszechświata
Kosmos
Tajemnice prehistorycznego Marsa. Nowe odkrycie dotyczące wody na Czerwonej Planecie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kosmos
NASA odkryła siedem kolejnych „ciemnych komet”. To im zawdzięczamy życie na Ziemi?