18 października 2019 roku – po raz pierwszy w historii eksploracji kosmosu – dwie kobiety: Amerykanki Christina Koch i Jessica Meir, bez towarzystwa mężczyzny, wyszły w przestrzeń poza stację kosmiczną. Jest to istotna zmiana w eksploracji przestrzeni pozaziemskiej – dziedzinie dotychczas zdominowanej przez mężczyzn. Ale czy ta zmiana jest korzystna dla kobiet z punktu widzenia ich fizjologii?
Doktor Varsha Jain, lekarka, ginekolog i badaczka pracująca dla NASA, która czuwa nad zdrowiem pań na orbicie, obserwuje efekty, jakie mogą się pojawiać po takiej eskapadzie. Jej zdaniem adaptacja do ekstremalnych warunków, jakie występują na orbicie jest mniej więcej podobna w przypadku kobiet i mężczyzn, ale są też różnice.
Spacer kosmiczny nie ma nic wspólnego ze spacerem zdrowotnym. Zmiany obserwowane u kosmonautów obu płci sprowadzają się do procesu przyspieszonego starzenia – ubytek masy mięśniowej, kostnej, czasowa deformacja tkanki mózgowej.
Zaobserwowano, że poza atmosferą ziemską kobiety wykazują tendencję do złego samopoczucia, podczas gdy mężczyźni łatwiej zapadają na choroby już po powrocie na Ziemię, miedzy innymi mają większe problemy ze wzrokiem i słuchem. Kobiety są bardziej narażone na rozregulowanie ciśnienia tętniczego. Varsha Jain stara się dociec, czy wynika to z różnic hormonalnych, czy może z bardziej subtelnych zmian fizjologicznych. Wiedza taka w dalszej perspektywie mogłaby dać szanse na lepsze poznanie problemów zdrowotnych także tych ludzi, którzy nigdy Ziemi nie opuszczą.
Polem zainteresowań badaczki jest także prokreacja po podróży kosmicznejt. W przypadku mężczyzn jakość i ilość plemników spadają podczas ekspedycji, po powrocie na Ziemię automatycznie powracają do normy. U kobiet sfera ta na razie pozostaje tajemnicą. Promieniowanie, na jakie są one narażone, teoretycznie może wpływać na ich płodność, ale jak dotąd żadne poważne badania tego nie wykazały. Na wszelki wypadek NASA nalega jednak, aby kobiety przed wyprawą w kosmos zamrażały swoje komórki jajowe.